poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 20

Rozdział 20
* 2 miesiące później*
Z Harry'm jestem już od dwóch miesięcy, ale nadal nie jestem pewna uczuć co do niego. Strasznie się z tym czuję. A z Niall'em w ogóle nie rozmawiam. Chciałabym z kimś pogadać, ale nie mam z kim. Przez to wszystko zaczęłam brać więcej. Muszę z tym skończyć, ale nie wiedziałam jak. Postanowiłam wyjechać do rodzinnego miasta aby wszystko przemyśleć. Pojechałam do studia, o którym mówił mi Harry. Nie pewnie weszłam do środka gdzie odbywała się próba. Chłopaki nagrywali jakąś piosenkę, a ja stanęłam przy ścianie.
- Może mała przerwa?- Spytał się Harry jak mnie zobaczył.
- Tak.- Odpowiedział producent. Chłopaki wyszli z pomieszczenia. Harry podszedł do mnie i mnie czule po całował w usta, a ja nie pewnie odwzajemniłam ten gest.
- Cieszę się, że przyszłaś.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Też. A tak przy okazji Lou mam do ciebie sprawę.- Powiedziałam do chłopaka, a on się na mnie spojrzał.- Czy byś mógł załatwić mi na kilka dni nocleg w December  ?- Zapytała nie pewnie.
- Jasne mogę zadzwonić do mamy.- Powiedział i odszedł gdzieś na bok. Reszta chłopaków na mnie dziwnie spojrzała, a najbardziej Harry i Niall. Ja się tylko do nich uśmiechnęłam.
- Po co tam chcesz jechać?- Zapytał się Harry.
- Muszę załatwić kilka spraw.- Odpowiedziałam.
- A będziesz na gali kochanie?- Spytał przytulając mnie.
- Galę?- Zapytała nie pewnie.
- No tak mówiłem ci 2 tygodnie temu.- Odpowiedział.
- A tak gala. Już pamiętam.- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.- Postaram się być.- Dodałam.
- Możesz przyjechać bez problemu.- Powiedział Lou.- Potem po ciebie przyjadę tak za 4 dni?- Spytał.
- Tak pasuję.- Odpowiedziałam.
- Niestety ja nie będę mógł wtedy z tobą pojechać.- Powiedział Harry.
- Mówi się trudno.- Pocałowałam go w policzek, ale kątem oka spojrzałam na Niall'a. Jego mina nic nie mówiła.
- A no właśnie Niall jak ci się układa z Violą?- Spytał się Zayn. On z nią jest?
- Świetnie. Ma być na gali.- Odpowiedział z Lekkim uśmiechem.
- Ymmm Lou kiedy będę mogła przyjechać?- Spytałam się przyjaciela.
- Nawet dziś. Mama się bardzo ucieszyła, że przyjedziesz.- Uśmiechnął się.
- To dobrze. Ja idę pójdę się pakować.- Powiedziałam żegnając się z nimi.
* Oczami Niall'a*
Przytulała się do każdego. Przy mnie się zatrzymała i zastanawiała sie co zrobić. Po chwili jednak mnie przytuliła, a ja nie chciałem jej puścić. Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie. Jednak nie mogła. Puściła mnie i ja ją również. Pomachała nam i wyszła, a my wróciliśmy do nagrywania.
* 3 godziny późńiej*
Siedziałem w swoim pokoju i zastanawiałem się dlaczego wyjechała. Jednak moje myśli przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę.- Powiedziałem, a do pokoju weszła Viola.
- Hej kochanie.- Uśmiechnęła się do mnie i mnie po całowała w policzek.
- Hej.- Odpowiedziałem.
- Jedziemy na zakupy? Miałam dziś kupić nową sukienkę na galę.
- Tak tak chodź tylko wezmę portfel.- Powiedziałem. Gdy zabrałem to o czym mówiłem skierowałem się z dziewczyną na dół. Tam ubrałem buty i kurtkę i wyszedłem z Violą na zakupy.
~*~
Byłem strasznie zmęczony po tych zakupach. Od razu poszedłem do pokoju, ale długo się nie nacieszyłem spokojem. Do pokoju wszedł Lou i Liam.
- Niall mamy prośbę.- Powiedział.
- Jaką?- Spytałem.
- Bo miałem za 4 dni pojechać po Hope, ale nagle mi coś wyskoczyło i nie mogę. El zachorowała i po prostu chce być przy niej. No i nikt tak za bardzo nie może po nią pojechać i czy ty byś mógł?- Spytał z nadzieją w głosie.
- Za 4 dni mówisz?- Spytałem dla jasności, a on pokiwał głową.- Dobra.- Dodałem.
- Jej jesteś wielki dzięki.- Powiedział Lou i wyszedł, a w pokoju został Liam.
- A ty czemu nie poszedłeś?- Spytałem.
- Martwię się trochę. Viola się wykorzystuję ona nie jest dziewczyną dla ciebie.- Powiedział.
- A kto nią jest? Mam sobie nigdy życia nie ułożyć?- Spytałem trochę zły.
- Nie oto chodzi, ale stary ona leci na twoją kasę, a nie na twoją osobowość. Zastanów się trochę.- Powiedział i wyszedł.
* 4 dni później*
Właśnie dojechałem do rodzinnego domu Louis'a. Wysiadłem z auta i poszedłem zapukać w drzwi.
- Dzień dobry ja po Hope.- Uśmiechnąłem się do mamy Louis'a
- Jest na stacji. Myślała, że nikt po nią nie przyjedzie.- Powiedziała.
- Dziękuję dowiedzenia.- Powiedziałem i pobiegłem do auta za nim kobieta co kol wiek zdążyła powiedzieć. Na stacji znalazłem się w ciągu 15 minut. Wszedłem na peron i ją zauważyłem. Podszedłem do niej.
- Tu jesteś. Przecież miałaś czekać w domu Lou!- Krzyknąłem, ale dopiero teraz zauważyłem, że była zapłakana.
- Nie chciałam robić kłopotu.- Powiedziała wstając.
- Co się stało?- Spytałem łapiąc ją za ramię. Ona na mnie spojrzała i się do mnie przytuliła.

* Oczami Hope*
Przez te 4 dni tyle wspomnień wróciło. Nie potrzebnie tu wyjeżdżałam. Przytuliłam się do Niall'a, a on mnie objął.
- Powiesz mi?- Zapytał, a ja potwierdziłam kiwając głową.- Chodź pojedziemy do kawiarnia.- Dodał i poszliśmy do najbliższej kawiarni. Zajęliśmy miejsce i zamówiliśmy po kawie i ciastku.
- Więc?- Spytał.
- Miałam 9 lat jak wyjechałam do Kanady.- Powiedziałam i wzięłam głęboki wdech.- Myślałam, że będzie dobrze. Jednak nie. Gdy miałam 13 lat moi rodzice zawieźli mnie do babci. Mieli wyjechać tylko na 5 dni. Minęło 5 dni, ale oni nie przyjechali.- Znów zrobiłam przerwę.
- Zostawili cię?- Spytał.
- Tak i nie. Po dwóch dniach kiedy mieli przyjechać po mnie ktoś zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że to oni. Gdy otworzyłam drzwi stała tam policja. Babcia posłała mnie do pokoju, ale ja podsłuchałam tą rozmowę z ukrycia. Dowiedziałam, się, że moi rodzice zginęli w wypadku. Po tych słowach uciekłam do pokoju. Wtedy po chwili przyszła babcia i mi o wszystkim powiedziała jeszcze raz.- Opowiedziałam w końcu komuś moją historię.
- Tak mi przykro.- Powiedział, a gdy na niego spojrzałam po jego policzku spłynęła łza.
- Rok później zmarła moja babcia. Mnie zabrali do domu dziecka, a że byłam starsza nikt nie chciał mnie adoptować. Po trzech latach wpadłam w złe towarzystwo.- Powiedziałam,- Poznałam koleżankę, która wciągnęłam mnie w inny świat. W świat, który żałuję, że poznałam. Gdybym wtedy powiedziała nie, ale nie umiałam.
- Co masz na myśli?- Spytał.
- Zaczęłam brać narkotyki. Chciałam z tego wyjść, ale nie potrafię.- Nie wiedział co ma powiedzieć.- Ty wiesz o wszystkim pierwszy.- Dodałam.- Proszę cię nie mówi nic nikomu.- Powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nic nie powiem, ale musisz mi coś obiecać.- Powiedział, a ja na niego spojrzałam.- Skończysz z ty,- Dodał.
- Postaram się.- Powiedziałam, a on mnie przytulił.
- Czyli twój koszmar jest związane z ...- Nie skończył bo mu przerwałam.
- Z wypadkiem jakbym tam  była.- Powiedziałam
- Jedziemy?- Spytał, a ja pokiwałam głową.

~*~
Byliśmy już u mnie w domu od godziny, a Niall ciągle przy mnie był.
- Muszę już iść.- Powiedział.
- Proszę nie. Zostań.
- Chciałbym, ale co powiem chłopaka. Jesteś dziewczyną Harry'ego.- Powiedział.
- Proszę cię. Nie chce być sama.- On na mnie spojrzał.
- Napiszę im, że jestem u Violi.- Powiedział. Tak jak powiedział tak zrobił. Usiadł obok mnie i się na siebie spojrzeliśmy. Nasze twarze się zbliżały, aż w końcu się pocałowaliśmy. Lecz po chwili się odsunął.
- Przepraszam.- Powiedział. Ja nic nie powiedziałam, a tym razem sama go pocałowałam. Na początku był
zdziwiony, ale potem go odwzajemnił. Następnie wstał i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do sypialni o powoli położył na materacu. Po chwili byliśmy bez ubrań i byłam zadowolona, że właśnie z nim to zrobiłam. Na następny dzień obudziłam się w ramionach chłopaka, który się na mnie patrzył.
- Wiesz, że nie powinno do tego dojść?- Spytał poważnie.
- Wiem.- Powiedziałam.
- Muszę iść. Spotkamy się na gali.- Powiedział ubierając się. Pożegnał sie i wyszedł.
~*~
Miałam jechać na galę, ale dopiero teraz zauważyłam, że nie mam co ubrać. Lecz moje zmartwienie przerwało pukanie. Poszłam więc otworzyć, a w drzwiach stały dziewczyny chłopaków.
- Hej.- Powiedziałam nie pewnie.
- Hej.- Odpowiedziały równo i weszły do środka.
- Co wy tu robicie?- Spytałam.
- Wiesz przeczuwałyśmy, że przez podróż nie pomyślałaś o stroju na gali więc jesteśmy z pomocą.- Powiedziała Sophie.
- Ojej dziękuję.- Odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. El wyjęła z torby czerwoną sukienkę

, a Perrie wyjęła buty. Ubrałam przygotowane ciuchy i dziewczyny stwierdziły, że wyglądam pięknie.

~*~
Nadeszła godzina gali. Siedziałam z chłopaki i z dziewczynami w limuzynie i się denerwowałam. Spojrzałam na Niall'a, ale ten swój wzrok skierował na Viole. Wysiedliśmy z limuzyny i zaczęły się robienie zdjęć. Po chwili doszliśmy do reporterki.
- Harry kim jest twoja tajemnicza dziewczyna?
- Ma na imię Hope.- Pocałował mnie w policzek, a ja zaczęłam się bać.- Mieszkała w Kanadzie przez 10 lat.- Dodał.
- Harry chodź już.- Powiedziałam nerwowo. Teraz mam sie czego obawiać. Zaczęła się gala i z tych nerwów źle się poczułam.
-Harry
- Tak?- Spytał.
- Źle się czuję.- Powiedziałam.
- Ja nie mogę cię odwieść. Weźmiesz taksówkę?- Spytał
- Tak.- Powiedziałam. Pożegnałam się z nim i wyszłam z gali. Stwierdziłam, że nie ma na co czekać i poszłam na nogach. Było dość późno, a po chwili usłyszałam, że ktoś za mną idzie. Zaczęłam sie i bać i przyśpieszyłam. Lecz ten ktoś też przyśpieszyłam. Zaczęłam sie bać. Skręciłam w prawo potem w lewo i gdy myślałam, że go zgubiłam ktoś złapał mnie za rękę.
- A ty gdzie maleńka?- Spytał.
- Puść mnie.- Powiedziałam.
- Chyba śnisz. Taką ślicznotkę jak ty? No weź chodź pójdziemy do mnie.- Powiedział
- Nie nigdzie z tobą nie pójdę!.- Krzyknęłam a on mnie uderzył.
- Ale ja sie ciebie nie pytam o zdanie.- Zaśmiał się i za ciągnął gdzieś w kąt. Krzyczałam o pomoc, ale nikt nie słyszał. Chciałam się wyrwać, ale on był silniejszy. Modliłam się aby ktoś mi pomógł, ale to nic nie dawało.

__________________________________________________
Kochani mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
Mam do was pytanie czy ktoś umie robić szablony?
Bardzo proszę o pomoc z szablonem to dla mnie ważne :)

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 19

Rozdział 19
* Oczami Hope*
Nie spałam całą noc bo za każdym razem gdy zamykałam oczy pojawiał mi się ten straszny dzień. Postanowiłam zrobić sobie kawę i się przejść. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Szybko wypiłam kawę i poszłam na miasto. Jednocześnie szukając pracy, ale niczego nie znalazłam. Więc poszłam do domu chłopaków.
- Hej.- Powiedziałam do blondyna, który otworzył mi drzwi.
- Cześć.- Powiedział i zrobił mi miejsce. Ja weszłam do środka.
- Gdzie reszta?- Zapytałam.
- Zayn, Liam i Lou pojechali do swoich dziewczyn, a Harry do sklepu.- Odpowiedział.
- Przepraszam jeśli przeszkodziłam. Ja mogę sobie iść jeśli chcesz.- Powiedziałam.
- Nie przesadzaj.- Powiedziała, a ja ziewnęłam w tym czasie. Kawa powoli przestaję działać.- Ktoś tu się nie wyspał.- Dodał.
- Wiesz nie spałam całą noc więc się nie dziw.- Powiedziałam i usiadłam na fotelu.
- A to czemu?- Spytał.
- A takie tam.- Odpowiedziałam.
- Jeśli chcesz idź się połóż u mnie. Drugie drzwi po prawej.- Powiedział i się uśmiechnął.
- Jeśli mogę?- Spytałam dla pewności, a on pokiwał głową. Ja skierowałam się na górę do pokoju blondyna.
* Oczami Niall'a*
Siedziałem w kuchni i jadłem kanapkę. Zastanawiałem się zapytać jak się obudzi gdzie wczoraj była. Lecz moje myśli przerwał krzyk dochodzący z góry. Szybko zerwałem się z miejsca i pobiegłem na górę. Wszedłem do pomieszczenia gdzie dochodził krzyk. Ujrzałem zapłakaną Hope na łóżku. Podbiegłem do niej i usiadłem na łóżku.
- Hope co się stało?- Zapytałem, a on się do mnie przytuliła. Również ją objąłem.- Hope..- Zacząłem.- Co się stało?- Spytałem się znowu.
- N-n-nic.- Odpowiedziała.- Po prostu nic.- Dodała.
- Na pewno nie. Krzyczałaś przez sen.- Powiedziałem.- Czy wrócił twój koszmar?- Zapytałem, a ona pokiwała twierdząco głową. Nie wiedziałem jak mam jej pomóc.
- Mógłbyś mnie zostawić samą?- Zapytała, a ja się od niej odsunąłem.
- Na pewno?- Ona pokiwała głową, a ja wstałem.- Jak będziesz coś potrzebowała to mów.- Dodałem i wyszedłem z pokoju.
* Oczami Harry'ego *
Wróciłem do domu i zauważyłem jak Niall schodzi z góry.
- Hej.- Powiedziałem.
- Cześć.- Odpowiedział.
- Ktoś przyszedł?- Spytałem gdy zdejmowałem buty.
- Tak.- Spojrzałem na niego aby mi powiedział kto przyszedł.- Hope przyszła.- Dodał.
- Gdzie ona jest?- Spytałem.
- U mnie w pokoju. Była zmęczona i chciała się położyć więc powiedziałem aby poszła do mnie.- Odpowiedział na moje pytanie.
- Okej.- Powiedziałem i poszedłem na górę. Skierowałem się do pokoju blondyna gdzie była dziewczyna. Wchodząc do niego zauważyłem dziewczynę, która chciała wyjść.
- O hej Harry.- Powiedziała.
- Hej.- Odpowiedziałem.- Jak się spało?- Spytałem.
- Dobrze.- Uśmiechnęła się lekko.
- Ehh wiem, że jestem natrętny, ale czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną?- Zapytałem. Widziałem zmieszanie na jej twarzy.- Wiem, że nie jesteś pewna swoich uczuć, ale daj mi tą szanse.- Dodałem. Ona wzięła głęboki wdech.
- Jesteś tego pewien?- Spytała dla pewności. Ja pokiwałem twierdząco głową.
- Zgoda.- Powiedziała, a ja się ucieszyłem.
- Chodź na dół pewnie chłopaki już przyszli.- Powiedziałem i złapałem ją za rękę. Zeszliśmy na dół gdzie okazało się, że są wszyscy.
- Mam coś do ogłoszenia.- Powiedziałem, a wszyscy się spojrzeli na nas.
- Co takiego?- Zapytał się Louis.
- Hope jest moją dziewczyną.- Powiedziałem dumnie.
- Co?!- Zapytał zaskoczony Niall.
- No jest moją dziewczyną.- Powtórzyłem to. On nagle wyszedł z pokoju.

* Oczami Niall'a*
Dopiero teraz zostali parą. Mogłem wcześniej o nią walczyć, ale ja odpuściłem. Teraz wiem, że ją straciłem. Wyszedłem na taras. Musiałem ochłonąć. Jednak nie byłem sam. Ktoś za mną wyszedł.
- Czego chcesz?- Powiedziałem trochę uniesionym głosem.
- Jeśli przeszkadzam to przepraszam.- Powiedziała cicho i już chciała iść.
- Nie czekaj. To ja przepraszam.- Powiedziałem, a ona się zbliżyła.- Gratuluję.- Dodałem po chwili.
- Dziękuję.- Odpowiedziała.- Co się stało, że wyszedłeś?- Spytała, a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.
- Duszno mi się zrobiło.- Skłamałem.
- Niall po co byłeś u mnie wczoraj wieczorem?- Zapytała.
- Skąd wiesz, że byłem?
- Sąsiadka mi dziś rano powiedziała.- Odpowiedziała.
- Przypadkiem przechodziłem i postanowiłem zajrzeć, ale sam nie wiem po co.- Powiedziałem obojętnie.

* Oczami Hope*

Rozmawiał ze mną tak obojętnie.
- Wrócę już do środka.- Powiedziałam, a on nic. Wróciłam do środka gdzie czekał na mnie Harry.
- Gdzie byłaś?- Zapytał.
- Na tarasie.- Powiedziałam.- Wiesz na mnie już czas.- Dodałam, a on na mnie spojrzał.
- Zostań na noc.- Powiedział.
- Nie mogę. Mam dziś z mamą na skype rozmawiać.-Powiedziałam.
- Chętnie ich poznam. Kiedy będę mógł z nimi rozmawiać?- Spytał.
- Wiesz to nie jest takie łatwe. Rzadko mają czas, a jak już go znajdą to chwile z nimi rozmawiam.- Skłamałam.
- No dobrze. Odwiozę cię.- Powiedział i poszedł się przebrać. Gdy na niego czekałam Lou dziwnie się na mnie patrzył. Aż w końcu podszedł do mnie.
- Co jest?- Zapytał.
- Nic.- Powiedziałam.
- Kłamiesz..- Powiedział.
- Po prostu martwię się trochę o Niall'a
- Jeśli chcesz pogadam z nim bo też się o niego martwimy. Nie bój się pogadamy z nim.- Powiedział co mnie trochę uspokoiło.
- Dzięki.- Odpowiedziałam i w tej chwili z góry przyszedł Hary. Poszliśmy do jego auta i podwiózł mnie do domu.
- Dziękuje Harry. Pa.- Powiedziałam i wyszłam z auta czym prędzej poszłam do domu. 

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 18

Rozdział 18

* Oczami Hope *
Nie mogłam się od razu zgodzić na pytanie Harry'ego. Ja nie wiem czy coś do niego czuję. Nie chce go zranić. Postanowiłam się przejść i choć trochę zapomnieć o tym. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Zamykając za sobą drzwi. Postanowiłam się przejść do parku. Mimo spaceru ciągle mi głowie chodziło mi pytanie Hazzy. Lecz moje myśli przerwało zderzenie z jakąś osobą. Spojrzałam na tego kogoś i się okazało, że to Niall.
- Hej.- Powiedziałam nie pewnie.
- Cześć.- Odpowiedział trochę sucho.
- Coś się stało?- Zapytałam zaskoczona.
- Nie. Tylko się śpieszę. Mam się spotkać z Violą.- Odpowiedział.
- Rozumiem. To cię dłużej nie przytrzymuję.- Powiedziałam. Minęłam go szybko i poszłam dalej. A mimo to czułam jego wzrok za mną. Spojrzałam siebie i się nie myliłam. Przyjrzałam się dobrze i zauważyłam, że jest trochę smutny. Jednak gdy się zorientował, że patrzę na niego on się obrócił i poszedł przed siebie. Ja jedynie wzięłam głęboki wdech i poszłam dalej.

~*~
Postanowiłam pójść do chłopaków. Stanęłam pod drzwiami i zastanawiałam się czy zapukać. Aż w końcu mi się udało i zapukałam. Drzwi otworzył mi Zayn.
- Hej. Wejdź.- Powiedział i jednocześnie robiąc mi miejsce.
- Hej.- Powiedziałam do niego jak byłam już w środku.- Nie przeszkadzam?- Zapytałam trochę nie pewnie.
- Nie coś ty. Film oglądamy z dziewczynami.- Powiedział.- Chodź.- Chłopak poszedł do salonu, a ja za nim. W salonie siedziały trzy dziewczyny. Jedna z nich to była dziewczyna Lou.
- Pamiętasz Eleanor- Zapytał się mulat, a ja pokiwałam głową.- To jest moja dziewczyna Perrie.- Pokazał na nią.- A ta druga blondynka to Viola. Znajoma Niall'a- Dodał.- Jeszcze jest Sophie dziewczyna Liam'a, ale musiała iść do toalety.
- Hej.- Przywitałam się z nimi i usiadłam koło Eleanor, a ona się do mnie uśmiechnęła. Po chwili z kuchni wyszedł Harry i Niall. Loczek się uśmiechnął na mój widok, ale blondyn nie bardzo. Czułam sie trochę nie zręcznie.
- Co oglądacie?- Spytałam z ciekawości.
- Jakiś horror.- Odpowiedziała Viola. Ja jedynie wzięłam głęboki oddech i go wypuściłam. Po skończeniu filmu poszłam do kuchni, a chwile później przyszedł Harry.|
- Zastanowiłaś się?- Zapytał. Ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie chciałam mieć nikogo. Byłam sama przez kilka lat.
- Tak i nie.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Czyli?
- Nie jestem pewna moich uczuć do ciebie i nie chce cię zranić.- Powiedziałam na jednym tchu.
- Rozumiem.- Powiedział i już chciał wyjść z kuchni.
- Nie obrażaj się.- Powiedziałam.
- Nie obrażam się.- Odpowiedział.
- Nie rozumiesz.- Powiedziałam nagle.
- To mi powiedz. Dlaczego nie chcesz dać i tej szansy?
- Daj mi spokój. Powiem ci tak. Nie jestem gotowa na związek.- Powiedziałam i wyszłam z kuchni. Czym prędzej poszłam ubrać buty. Z salonu pojawił się Lou.
- Coś się stało?- Zapytał.
- Nie muszę wracać.- Odpowiedziałam.
- Harry coś nie tak powiedział?- Zapytał.
- Nie po prostu zapomniałam, że rodzice będą dzwonić, a telefon zostawiłam w domu.- Odpowiedziałam kłamiąc.
- No dobrze. Pozdrów ich ode mnie.
- Jasne.-Powiedziałam.- Pożegnałam się z nim i wyszłam z ich domu. On nic nie rozumię. Szłam cała zapłakana, ale doszłam do domu. Rzuciłam się łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Postanowiłam wziąć to cholerstwo co nie daję mi żyć od kilku lat.






*Oczami Nialla*
Wyszła, a Lou zaraz wrócił do salonu. Po chwili z kuchni wyszedł Harry.
- Co jej powiedziałeś?- Zapytał Louis.
- Nic.- Odpowiedział trochę zdenerwowany.
- Jak byś jej nic nie powiedział to by tak ni wybiegła.- Powiedział.
- Lou może faktycznie do niej rodzice będą dzwonić.- Powiedziała El.
- Oby.- Odpowiedział.
- Dobra ja już muszę iść Niall.- Powiedziała nagle Viola.
- No okej. Odprowadzę cię trochę.- Powiedziałem wstając z miejsca.- Nie długo wrócę.- Powiedziałem do przyjaciół i poszedłem trochę odprowadzić Viole.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- Powiedziała.
- Nie ma za co. Muszę już iść.- Odpowiedziałem, a ona mnie pocałowała. Po chwili się jednak odsunęła.
- Przepraszam.- Powiedziała.- Ja już pójdę.- Dodała i znikła w drzwiach. Ja zaczęłam wracać do domu, ale zorientowałem się, że jestem blisko zamieszkania Hope. Postanowiłem iść do niej. Po kilku minutach byłem na miejscu. Wszedłem do kamienicy, w której mieszkała, a po chwili byłem pod jej drzwiami. Pukałem, dzwoniłem, ale to nic nie dawało. Gdy już chciałem iść z drzwi obok wyszła sąsiadka.
- Niech się pan tak nie dobija.- Powiedziała.- Nie ma jej.- Dodała po chwili.
- A nie wie pani gdzie ona mogła pójść?- Zapytałem.
- Była wystrojona więc może na jakąś zabawę.- Powiedziała.
- Dziękuję i dowiedzenia.- Odpowiedziałem i zszedłem ze schodów. Stałem trochę pod kamienicą i zastanawiałem się gdzie ona mogła pójść.







* Oczami Hope*
Postanowiłam pójść na jakąś zabawę. Choć gdy doszłam do kluby przeszło mi na to ochota. Więc został mi spacer po Londynie. Musiałam się uspokoić, ale w końcu musiałam wrócić do domu. Leniwie weszłam po schodach do swojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i poszłam się od razu położyć. Zamknęłam oczy i zasnęła, ale mój sen nie trwał zbyt długo. Wróciły koszmary. Sięgnęłam telefon i chciałam zadzwonić do Haron'a, ale jednak nie mogłam. Odłożyłam telefon i usiadłam na łóżku. Zaczęłam płakać. Zaczęły się wspomnienia. To mnie powoli przerastało.


_______________________________________________________________
Więc z nudów napisałam rozdział 18. Więc postaram się rozdziały dodawać we środy i w niedzielę :)
Chciałabym wam osobiście złożyć świąteczne życzenia :)
Życzę wam zdrowych, spokojnych Świąt. Dużo prezentów pod choinkę.
Choć wiadomo, że prezenty nie są aż tak ważne. Liczy się rodzina :)
Życzę również spełniania waszych marzeń.
Życzę wszystkiego co dobre :)
Wesołych Świąt ;* ~Niewidzialna osoba dla Ciebie

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 17

Rozdział 17
* Oczami Hope*
Czekałam na Harry'ego aż przyjedzie po mnie. Byłam już gotowa i dochodziła godzina siódma. Właśnie zakładałam buty gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a w nich stał Harry.
- Ślicznie wyglądasz.- Powiedział z uśmiechem.
- Ty też.- Odpowiedziałam obojętnie.- Idziemy?
- Tak chodź.- Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do jego auta. Zajęłam miejsce koło kierowcy. Po chwili usiadł Harry na swoim miejscu. Włożył kluczyki do stacyjki i uruchomił silnik. Cała drogę chciałam przemilczeć, ale to nie było mi dane.
- Więc do jakiego klubu chcesz jechać?- Spytał po chwili.
- Obojętnie mi to.- Odpowiedziałam nie patrząc na chłopaka.
- Coś się wymyśli.- Powiedział, a ja na to nie zwróciłam uwagi. Myślałam nad tym jak go zgubić w tłumie.
* Oczami Niall'a*
Siedziałem w domu z chłopakami i czekałem na Viole. Powiem szczerzę, że nie chciałem aby przychodziła. Zaprosiłem ją tylko po to aby Hope choć trochę była o mnie zazdrosna, ale cóż nie wyszło.
- Jak przyjdzie Viola zawołajcie mnie.- Powiedziałem wstając z miejsca.
- No okej, a gdzie idziesz?- Spytał trochę podejrzliwy Liam.
- Do pokoju.- Odpowiedziałem i pobiegłem do siebie. Położyłem się na łóżku i zastanawiałem się co oni mogą teraz robić. Czemu mam takie szczęście, że mi i Harry'emu musiała się spodobać ta sama dziewczyna? Moje rozmysły przerwało pukanie do drzwi.
- Viola przyszła.- Powiedział Zayn.
- Już idę.- Odpowiedziałem wstając. Zszedłem na dół, a moim oczom ukazała się blondynka.
- Hej Niall.- Uśmiechnęła się do mnie, a ja jej gest odwzajemniłem.
- Hej.- Odpowiedziałem.- Chodź już wszystko gotowe.- Dodałem i poszliśmy usiąść przy stole.
* Oczami Hope*
Weszliśmy do jakiegoś klubu. Głośna muzyka, alkohol i ludzie, którzy dobrze się bawią. Od razu poszłam zamówić drinka. Chciałam dobrze się zabawić, ale niestety doszedł do mnie Harry.
- Nie oddalaj się zbytnio. Jest tu dużo pijanych osób.- Powiedział, a jedynie pomyślałam, że należę trochę do nich. Gdybyś wiedział jaką ja mam przeszłość.
- Idę potańczyć.- Powiedziałam i go minęłam. Liczyłam, że go zgubię i będę sama, ale się myliłam. Trochę z nim potańczyłam. Co chwile piłam jakieś drinki aż w końcu urwał mi się filmik.
~*~
Następnego dnia obudziłam się z bólem głowy i nie u siebie. Powoli wstałam z łóżka i zeszłam na dół. No tak byłam i chłopaków w domu.
- Hej.- Powiedziałam cicho.
- Cześć.- Odpowiedzieli po kolei.
- Co głowa boli?- Zaśmiał się Lou.
- Może trochę.-Odpowiedziałam trochę nie pewnie.
- Masz.- Powiedział podając mi tabletki przeciw bólowe.
- Dzięki.- Odpowiedziałam i je zażyłam popijając wodą.- A jak tam kolacja?- Zapytałam z ciekawości.
- Dobrze.- Odpowiedział blondyn.
- Ok to ja już pójdę.- Powiedziałam. Poszłam więc na górę po moje buty. Ubierając je do pokoju wszedł Harry.
- Słuchaj Hope bo mam jedno pytanie.- Powiedział dość poważnie.
- No jakie?
- Zostaniesz moją dziewczyną?- Zapytał, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie wiem czy coś do niego czuję.
* Oczami Niall'a*

Siedziałem w kuchni, a Harry poszedł na górę. Pewnie do Hope.
- Ciekawe po co tam poszedł?- Zapytał się Liam. Ja jedynie przewróciłem oczami i poszedłem na górę. Przez przypadek podsłuchałem rozmowę Hope z Harry'm
- Cieszę się, że się przynajmniej zapytałem.- Powiedział Harry do niej.
- Przyznam się, że zaszokowałeś mnie tym pytanie.- Odpowiedziała mu Hope. To znaczy tylko jedno musiała się zgodzić. Więc nie zostaję mi nic innego jak o niej zapomnieć. Poszedłem zły do swojego pokoju.
_____________________________________________________________
Postaram się rozdziały dodawać wcześniej. Wiem, że przez takie przerwy tracę czytelników.
Obiecuje, że to się zmieni.  

środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 16

Rozdział 16

Dziś miałam iść na kolację do chłopaków, ale jakoś straciłam ochotę. Postanowiłam napisać SMS do Harry'ego, że nie przyjdę.


 Od razu nie odpisał. Może mają jakieś próby. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po relaksie spojrzałam na telefon, ale nie było żadnej odpowiedzi. Musiałam się przebrać i w końcu poszukać jakieś pracy, ale jeśli się dowiedzą jaką mam przeszłość to na pewno nikt mnie nie przyjmie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać czy przyjazd tu był czasem dobrym pomysłem. W końcu postanowiłam iść na miasto. Szłam między uliczkami Londynu i nie wiedziałam co mam robić. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej rozmowy.


Nie miałam zbytnio ochoty na jakie kol wiek towarzystwo. Dziś chciałam się zabawić sama jak kiedyś w Kanadzie. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam wystukiwać poszczególne literki na klawiaturze.



Schowałam telefon do kieszeni z myślą, że nie odpiszę. Lecz moje przeczucia były mylne. Wyjęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na treść SMS.


 W tej chwili poczułam się strasznie. Postanowiłam to naprawić. Poszłam więc do chłopaków, a drzwi otworzył mi Niall.
- Kolacja będzie wieczorem.- Powiedział zaskoczony moją wizytą.
- Wiem.- Odpowiedziałam mu.- Mogę wejść?- Spytałam, a on zrobił mi miejsca.
- Więc co tu robisz?- Spytał.
- Chce pogadać z Harry'm.- Odpowiedziałam. Jego mina się zmieniła na zaskoczoną.- Jest?- Spytałam.
- Tak jest u siebie.- Odpowiedział po dłuższej chwili.
- A gdzie jest jego pokój?
- Idziesz po schodach i trzecie drzwi po lewej.- Powiedział.
- Dzięki.- Odpowiedziałam i poszłam na górę. Skierowałam do drzwi tak ja mówił Niall. Zapukałam lekko do drzwi.
- Proszę.- Usłyszałam. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do pokoju.- O to ty.- Powiedział zły.
- Chciałam cię przeprosić.- Powiedziałam.
- W sumie masz za co. Okłamałaś mnie.
- Nie bądź taki.- Powiedziałam z lekka oburzona.
- Taa.- Odpowiedział.
- Ok przeprosiłam to mogę już iść.- Powiedziałam zła.
- No to pa.- Powiedział.
- Pa.- Powiedziałam wychodząc. Akurat z pokoju wychodził blondyn i się uśmiechał. Ja jedynie przewróciłam oczami. Gdy już zeszłam po schodach i byłam przy drzwiach z góry z szedł Harry.
- Hope przepraszam.- Powiedział podchodząc do mnie bliżej.- Po prostu byłem zły i te emocję.- Zaczął się tłumaczyć. Lecz mnie to nie ruszało.
- Muszę iść się przygotować.- Powiedziałam.
- Pójdę do tobą jak mogę.- Spojrzał na mnie. Zabronić mu nie mogę choć nie chce aby szedł ze mną.
- Zabronić nie mogę.- Powiedziałam i wyszłam.
- Przyjadę po siódmej!- Krzyknął za mną.

* Oczami Niall'a*
Zszedłem na dół i zobaczyłem Harry'ego, który się uśmiecha.
- Dziś nie będzie mnie i Hope na kolacji.- Powiedział do mnie.
- Spoko, a gdzie idziecie?- Spytałem obojętnie.
- Może do jakiegoś klubu. Zobaczy się jeszcze.- Powiedział.- No i może dziś po proszę ją o chodzenie.- Uśmiechnął się pod nosem. Zaskoczyłem się tą wiadomość. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć więc postanowiłem wrócić do siebie do pokoju.
__________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się rozdział podoba. Liczę na waszą opinie ;)/~Niewidzialna osoba dla ciebie. 

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 15

Rozdział 15

Właśnie idę do chłopaków tak ja mówiłam Harry'emu. Stanęłam pod ich drzwiami i zapukałam. Po chwili otworzyły się przede mną.
- Hej.- Przywitałam się z Liam'em.
- Cześć.- Uśmiechnął się.- Harry mówił, że przyjdziesz. Wejdź.- Zrobił mi miejsca, a ja weszłam do środka domu.- Chłopaki Hope przyszła!- Krzyknął w głąb domu.
- Hej.- Przywitali się po kolei prócz Niall'a.
- A gdzie jest blondyn?- Spytałam z ciekawości.
- Wczoraj był z nami na imprezie i poznał jakąś dziewczynę. Jest pewnie u niej.- Powiedział Zayn. Przyznam, że to mnie zabolało.
- Siadaj.- Powiedział Lou.- Oglądamy film.- Dodał, a ja usiadałam obok Hazzy. On zaczął mnie przytulać. Po jakieś godzinie do domu przyszedł Niall.
- Cześć wszystkim!- Krzyknął radośnie. Usiadł z nami, a mnie chyba nie zauważył.
- Dobra ja jadę do Perrie.- Powiedział Zayn ubierając buty i wyszedł.
- Ja pójdę po coś do picia.- Powiedział Harry i skierował się w stronę kuchni. Liam dostał sms i zaczął się ubierać, a następnie wyszedł. Louis na chwile poszedł na górę, a ja i Niall zostaliśmy sami.
- Miło cię widzieć.- Powiedziałam patrząc na chłopaka.
- Ciebie też.- Powiedział obojętnie.
- Jak tam dziewczyna ?- Spytałam z ciekawości.
- A dobrze. Wiesz chwilowo się tylko spotykamy jako znajomi, ale kto wie może wyjdzie z tego coś więcej.- Te ostatnie słowo podkreślił.- A jak tam kolacja z Harry'm?- Zapytał.
- Dobrze.- Powiedziałam.
- Tylko tyle?
-Było świetnie. On jest na prawdę miły.- Dodałam.
* Oczami Niall'a*
- O to super.- Powiedziałem ca raz bardziej zły. Próbowałem to ukryć, ale ona chyba to wyczuła.
- Wiem.- Odpowiedziała już trochę chłodniej.
- Może poznasz Viole?- Spytałem aby jej dopiec.
- Wiesz co z wielką chęcią.- Powiedziała stanowczo.
- Dobrze. Może będziesz mogła ją poznać jutro na kolacji? U nas?- Zapytałem
- Chętnie ją poznam.- Odpowiedziała, a z kuchni wyszedł Harry.
- Kogo chcesz poznać?- Spytał siadając koło Hope.
- Viole znajomą Niall'a.- Odpowiedziała mu. On ją objął, a mnie zazdrość zżerała.
- Idę do siebie.- Powiedziałem wstając zły z fotela.
- Dobra.- Powiedział Harry. Wszedłem po schodach na pietro, a następnie do swojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami i położyłem się na łóżku.
* Oczami Hope*
- Chyba jest zły.- Powiedział Harry.
- Na co niby?- Spytałam.
- Sam nie wiem od wczoraj traktuję mnie jak powietrze.- Powiedział.
- Nie przejmuj się. Przejdzie mu kiedyś.- Odpowiedziałam. Harry mnie przytulił. Lecz w głębi duszy nie dawała mi spokoju ta kłótnia z Niall'em. Po jakieś godzinie postanowiłam się zbierać do domu.
- Powieść cię?- Spytał.
- Nie przejdę się.- Powiedziałam stanowczo.
- To cię przynajmniej odprowadzę.- Powiedział już ubierając buty.
- Harry nie trzeba.- Powiedziałam.
- To dobrze, ale jak coś to dzwoń.- Powiedział i mnie ucałował w policzek.
- Pa Harry.- Powiedziałam i wyszłam. W połowie drogi zaczęłam płakać. Przypomniała mi się kłótnia z Niell'em. Pod domem poczułam wibrację. Wyjęłam telefon z kieszeni, a tam SMS od Horan'a. Zdziwiłam się z lekka.

Przez dłuższy czas nie wiedziałam co mam odpisać, ale po chwili odpisałam.
Nic już nie odpisał. Wróciłam do domu i chciałam się położyć spać, ale coś mi nie dało. Ciągle myślałam nad Niall'em i jego nowej znajomej. Zabolało mnie to. Czyżbym sie w nim zakochała ? Sama już nie wiem. To wszystko nie pozwalało mi spać. Wstałam więc do szafki i wyjęłam z niej małą torebeczką. Poszłam do kuchni. Przez dłuższy czas sie zastanawiałam czy mam to wziąć.
- Nie Hope nie możesz.- Powiedziałam sama do siebie. Chciałam już schować, ale przypomniał mi się SMS od Niall'a. Przyszły wszystkie emocję, a ja to cholerstwo zażyłam. Teraz wzięłam to bez zastanowienia.  





______________________________________________________________________
Hej. Przepraszam, że zaniedbałam trochę tego bloga. Od dziś postaram się rozdziały dodawać częściej niż do tego pory. Przepraszam was bardzo. Postaram się to naprawić. ~Niewidzialna osoba dla ciebie.

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 14



Kochani jutro dodam posta dotyczącego nowego bloga. Zastanawiam się również czy nie zawiesić tego. Nie dlatego, że będzie drugi, ale dlatego, że mało komentujecie. Jeśli chcecie abym prowadziła tego bloga to komentujcie. Pod ostatnim rozdziałem są 2 komentarze. To mnie mobilizuję do dalszego pisania. Więc wszystko zależy od was. Miłego czytania.


Rozdział 14

Musiałam się wybrać na zakupy. Musiałam znaleźć jakąś pracę, ale kto by mnie przyjął wiedząc o mojej przeszłości ? Bo ja na pewno nie. Skończyłam jak na razie myśleć o tym i poszłam do sklepu. Można powiedzieć, że za ostatnie pieniądze chce kupić coś do jedzenia. Przez chwilę chciałam zapomnieć o problemach. No właśnie na chwilę. Przed wejściem podeszłam do swojej szafki i wyjęłam małą torebeczkę.
- Kończy się.- Powiedziałam sama do siebie. Usiadłam na kanapie i zażyłam. Poczekałam trochę i po chwili zaczęło działać. Na chwile pomoże. Wyszłam z domu i poszłam do sklepu.
- Hope!- Usłyszałam znajomy głos. Obróciłam się i ujrzałam Lou, Harry'ego i Zayn'a.
- Hej.- Przywitałam się radośnie. Wręcz się śmiejąc.
- Co ty taka radosna ?- Zapytał się Loczek.
- Tak jakoś.- Wzruszyłam ramionami.
- Okej. Może wpadniesz dziś do nas na kolację?- Zapytał sie Louis.
- Nie dziękuję. Jestem już umówiona.- Uśmiechnęłam się.
- Z kim?- Zapytał się Harry.
- No z Tobą głuptasie.- Powiedziałam, a on sie uśmiechnął.
- To będę o siódmej.- Odpowiedział.
- Będę gotowa.- Powiedziałam.- Ok ja lecę. Pa.- Dodałam i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Wychodząc spotkałam Liam'a i Niall'a
- Cześć.- Przywitałam się.
- Hej.- Odpowiedzieli.
- Hope dobrze się czujesz?- Zapytał się Niall.
- Tak. Znakomicie.- Zaśmiałam się lekko. Lecz to nie był śmiech szczęścia tylko śmiech udawany.
- Ja was zostawię.- Powiedział Liam i poszedł do sklepu.
- Co.. co dziś robisz?- Zapytał się blondyn.
- Idę na kolację z Harry'm.- Odpowiedziałam.
- Zgodziłaś się jednak.- Powiedział zmieszany.
- Tak. Ja już pójdę. Muszę się przygotować.- Powiedziałam, a jego oczy zrobiły się szkliste.
- Tak rozumiem.- Odpowiedział.- Życzę udanej randki.- Dodał i wszedł do sklepu, a ja wróciłam do domu. Zakupy odłożyłam do kuchni, a sama się poszłam położyć. Zasnęłam, ale po jakimś czasie wrócił koszmar. Zerwałam się i spojrzałam na zegarek.
- Za chwilę siódma.- Powiedziałam sama do siebie i po chwili dostałam sms. Był od nie znajomego mi numeru.

Na co mam być gotowa? Postanowiłam się spytać.  


 Na odpowiedź długo nie czekałam.

Kolacja?! Czemu nie pamiętam ? Dobra pójdę z nim na tą kolację, aby mu nie zrobić przykrości. Poszłam się więc szykować. Ubrałam się i się lekko umalowałam. Zegar wskazał siódmą. Zadzwonił dzwonek i poszłam otworzyć. Stał za nimi elegancko ubrany Harry.
- Idziemy?- Spytał, a ja pokiwałam głową. Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do auta. Pojechaliśmy do jakieś restauracji. Wchodząc do niej kelner zaprowadził nas do stolika. My zajęliśmy miejsca.
- Cieszę się, że się zgodziłaś.- Powiedział po chwili. Ja jedynie się uśmiechnęłam.
- A ktoś wie, że my jesteśmy na kolacji?- Zapytałam z ciekawości.
- No tak.- Odpowiedział.
- Co podać?- Zapytał się kelner.
- Sałatkę.- Powiedziałam.
- To samo.- Powiedział Harry, a kelner odszedł.- Hope dasz mi szansę?- Zapytał po chwili.
- Ale na co?- Spytałam nie pewnie.
- Chce cię lepiej poznać.- Powiedział.
- Lepiej nie.- Odpowiedziałam, a kelner podał nam nasze zamówienie. Zaczęliśmy jeść, a Harry na mnie spoglądał.
- Hope..- Przerwał gdy na niego spojrzałam.-... Podobasz mi się.- Skończył, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Harry.. ja nie jestem gotowa na związek.- Powiedziałam.
- Będę czekał.- Odpowiedział.
- Chce wrócić do domu.
- Dobrze. Rachunek!- Krzyknął, a kelner przyniósł rachunek. Loczek zapłacił i mnie odwiózł do domu.
- Dziękuję za wieczór.- Powiedziałam.
- To ja dziękuję. Wpadniesz jutro?- Spytał.
- Jasne.- Uśmiechnęłam się.- Pa.- Pożegnałam się z nim i wróciłam do domu. 

7 KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ :)


niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 13



Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)

CZYTASZ - KOMENTUJESZ
+ NOTKA POD ROZDZIAŁEM ;)


Rozdział 13

Poszliśmy nad jezioro. Chłopaki od razu pobiegli do wody. Ja wolałam zostać na brzegu i im się przyglądać. Świetnie się bawili.
- Chodź do nas !- Krzyknął Lou.
- Wole nie!- Od krzyknęłam, a po chwili oni zaczęli się naradzać. Zaczęłam się ich obawiać, a moje obawy były słuszne. Zaczęli wychodzić z wody i poczułam, że trzeba uciekać. Zerwałam się na równe nogi i zaczęłam uciekać. Obejrzałam się za siebie, a oni mnie gonili. Postanowiłam się schować za drzewem i być cicho.
- Chyba się udało.- Powiedziałam cicho sama do siebie. Poczułam ciepły oddech na swojej szyi.
- Chyba jednak nie.- Obejrzałam sie i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna.
- Nie Niall proszę nie.- Zaczęłam go prosić.- Nie wydaj mnie.- Spojrzałam na niego.
- Zastanowię się.- Powiedziałam odchodząc trochę do tytlu.- To będzie nasza tajemnica.- Zaśmiał się i poszedł. Odetchnęłam z ulgą i wyjrzałam zza drzewo. Znów byli w wodzie. Wyszłam z kryjówki i znów usiadłam na brzegu. Śmiali się, wygłupiali się i miło spędzali czas. Sama się uśmiechnęłam pod nosem. Położyłam się na ręczniku i zamknęłam oczy. Wsłuchałam sie w śmiechy chłopaków, ale po chwili poczułam wodę na sobie. Otworzyłam oczy i ujrzałam rozbawionych chłopaków śmiejących się w niebogłosy.
- Bardzo śmieszne.- Powiedziałam spokojnie.
- Tak.- Powiedzieli równo. Wstałam i poszłam w stronę obozu.
- A ty gdzie?- Zapytał się Lou.- Chyba się nie obraziłaś?- Zapytał.
- Idę się przebrać!- Krzyknęłam i przyśpieszyłam kroku. Przy namiotach znalazłam cię w ciągu kilku minutach. Postanowiłam się przebrać i coś zjeść. Gdy się przebrałam poszłam zrobić coś do jedzenia. Usiadłam więc przy stole i zaczęłam robić sobie kanapki. Lecz nagle poczułam, że ktoś mnie od tyłu obejmuję. Podskoczyłam. Bałam się, że mogli mnie znaleźć. Nie chce wracać do Kanady. Spojrzałam za siebie.
- Nie bój się.- Powiedział Harry.
-Wystraszyłeś mnie.- Powiedziałam już nie co spokojnie.
- Przepraszam.- Powiedział.- Zaraz będziemy jechać.- Dodał i mnie ucałował w policzek.
- Dobrze.- Odpowiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Gdy Harry poszedł do namiotu rozejrzałam się wkoło siebie aby się upewnić czy nikt tego nie widział. Zauważyłam blondyna wpatrującego się we mnie. Można stwierdzić, że to widział. Uśmiechnęłam się do niego, ale on jedynie się odwrócił.
- Brawo Hope brawo.- Powiedziałam sama do siebie i wzięłam gruz kanapki.- Mogłaś zostać w tej cholernej Kanadzie.- Dodałam. Gdy zjadłam poszłam do namiotu aby zwinąć śpiwór i włożyłam do plecaka. Gotowy plecak wystawiłam na dwór. Usiadłam znów przy stole i wyjęłam telefon. Od jakiegoś czasu jest cisza. Może to i dobrze lub to jest cisza przed burzą. Chłopaki zaczęli składać namioty. Zajęło im to może z 30 minut. Gdy posprzątaliśmy po sobie wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do miasta. Lou zatrzymał się przed moim domem.
- Dziękuję wam za miły biwak.- Uśmiechnęłam się i wysiadłam z auta. Za mną wysiadł Harry.
- Czekaj podam ci plecak.- Zaproponował.
- Dobrze.- Zgodziłam się. Wyjął z bagażnika i mi podał.
- A co z tą kolacją?- Znów zapytał. Spojrzałam na Niall'a który chyba to słyszał.
- Ehh. Mogę dać ci znać jutro? Jestem zmęczona.- Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
- No dobra.- Powiedział.- To pa.- Dodał i mnie pocałował mnie lekko w usta. Odsunął się ode mnie i się uśmiechnął.
- Pa.- Odpowiedziałam mijając go i poszłam do domu. Plecakiem rzuciłam gdzieś w kąt i poszłam się wykąpać. Po kąpieli od razu poszłam się położyć, ale nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam o nim.
______________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo. Chciałam już napisać tydzień temu, ale przyszła do mnie koleżanka i nie mogła. W rogu dodałam nową ankietę: " Z kim ma być następny blog " Na razie są 3 głosu, ale mam nadzieję, że to się zmieni.Gdy skończą się ankiety dodam posta na ten temat :) Wgl piszcie czy podoba wam się pomysł z nowym blogiem :) I czy będziecie go czytać :)

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 12

Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)


Rozdział 12

Do namiotu poszłam dość późno. Gdy się położyłam od razy zasnęłam. Nad ranem obudziły mnie wrzaski chłopaków. Leniwie otwarłam powieki i wyjrzałam z namiotu. Zauważyłam, że leją się wodą z butelki.
- Nie może cie bawić się trochę ciszej?- Zapytałam ziewając.
- Przepraszamy cie Hope.- Powiedział Lou, a po chwili oblał go Zayn. Ja jedynie przewróciłam oczami i wróciłam do namiotu. Przebrałam się i wyszłam do nich.
- Co na śniadanie?- Zapytał się Niall.
- Coś się wymyśli.- Uśmiechnął się Lou do mnie.
- Aaa czyli jak mam zrobić śniadanie?- Zapytałam dla pewności, a on pokiwał głową.- Leń.- Mruknęłam pod nosem i usiadłam na drewnianej ławce, a on przyniósł mi jakieś produkty. Zrobiłam kilka kanapek i zawołałam chłopaków.
- A ty nie jesz?- Zapytał się Harry.
- Nie jestem głodna.- Powiedziałam i wróciłam do namiotu. Położyłam się i przykrywałam się śpiworem. Zaczęłam wspominać te chwile spędzone z rodzicami na takich biwakach.
"- Tato nauczysz mnie rozpalać ognisko?- Spytałam się mojego taty.
- Jasne chodź.- Powiedział i zaczął mi pokazywać"
Wspominałam bym dalej, ale do namiotu wszedł Harry.
- Kiedy wracamy?- Zapytałam.
- Dziś wieczorem.- Odpowiedział siadając obok mnie.- A co stęskniłaś się za domem?- Zapytał.
- Można tak powiedzieć.- Powiedziałam i znów się przekryłam śpiworem.
- A co z tą naszą kolacją?- Zapytał się.
- Nie wiem jeszcze.- Odpowiedziałam.
- Aha.- Powiedział i poczułam, że wstaję.
- Nie zrozum mnie źle, ale daj mi jeszcze czas.- Powiedziałam, ale on nic nie powiedział tylko wyszedł. Posiedziałam jeszcze trochę w namiocie i wyszłam na powietrze. Usiadłam przy drewnianym stole i zaczęłam się bawić jakimś papierkiem. Po chwili dosiadł się do mnie Niall. Usiadł na przeciwko mnie.
- Coś cię gryzie?- Zapytał.
- Nie.- Odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
- Widać.- Powiedział.
- Ehh.- Spojrzałam w jego oczy.- Harry chce się ze mną umówić.- Powiedziałam na jednym oddechu.
- To chyba dobrze.- Odpowiedział trochę zmieszany.
- Nie wiem.- Powiedziałam wzruszając przy tym ramionami.
- Wiesz wybór należy do ciebie.- Złapał mnie za rękę, a mi serce przyśpieszyło. Spojrzałam znów  mu w oczy, a on w moje. Uśmiechnęłam się lekko i on też. Można powiedzieć, że dla mnie cały świat przestał istnieć.
- Idziecie z nami nad jezioro?- Zapytał się Liam, a my się od siebie oderwaliśmy.
- Ymm tak.- Odpowiedział zmieszany blondyn.- A ty Hope?- Zapytał się mnie.
- Mogę iść.- Odpowiedziałam wstając.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

______________________________________________________
Kochani głosujcie w ankietach obok. Gdy ankieta się skończy dodam odpowiednią notkę na ten temat. Liczę na wsze komentarze :) A i jeszcze jedno czy ten blog ma mieć 2 część czy jedną ? 

sobota, 26 października 2013

Rozdział 11

Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)




Rozdział 11

Czekałam na chłopaków przed blokiem mieszkalnym. Zastanawiałam się czy dobrze robie jadąc tam. Lecz moje myśli zagłuszył dźwięk trąbienia. Spojrzałam przed siebie, a przed autem stał uśmiechnięty Louis. Podeszłam do niego z plecakiem.
- Hej.- Przywitał się ze mną.- Cieszę się, że się zgodziłaś.- Dodał.
- Hej. A miałam inne wyjście?- Zapytałam, ale on się uśmiechnął. Wziął ode mnie plecak, a ja weszłam do auta.
- Hej.- Przywitali się.
- Cześć.- Odpowiedziałam, a do auta wszedł Lou.
- To jedziemy.- Powiedział i ruszyliśmy.
- Jak będziemy spać?- Zapytałam się.
- No więc każdy ma swój namiot.- Odpowiedział Liam.
- A ja?- Spytałam.- Powiedzieliście mi dzień przed wyjazdem.- Dodałam.
- Możesz spać ze mną.- Uśmiechnął się Harry. Ja jedynie przewróciłam oczami.
- I mamy rozwiązanie.- Powiedział Zayn.
- Niech będzie.- Odpowiedziałam i kątem oka spojrzałam na Niall'a. Raczej nie był z tego zadowolony, ale nie dał to po sobie poznać. Po jakiś 3 godzinach drogi dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z auta i wzięłam głęboki wdech. Można pomyśleć nawet, że tego mi brakowało. Daleko od ludzi, od miasta i od problemów. Tylko ja i natura.
- Proszę.- Powiedział blondyn podając mi plecak.
- Dziękuję.- Odpowiedziałam.
- Musimy jeszcze dojść na miejsce.- Dodał i poszedł dalej. Ja poszłam z nimi. Chłopcy szli śmiali się i rozmawiali. Ja byłam skupiona nad dźwiękami natury, ale przez te hałasy nic prawie nie słyszałam. Po godzinnej wędrówce doszliśmy na miejsce. Oni zaczęli rozkładać namioty.
- Skoro Harry rozkłada namiot ja pójdę poszukać jakiegoś drewna na ognisko.- Powiedziałam do nich, ale oni byli zajęci swoją pracą. Więc poszłam w głąb lasu. Gdy szukałam chrustu usłyszałam, że ktoś się za mną skrada.
- Nie boisz się, że się zgubisz?- Zapytał mnie się dobrze znany głos.
- Nie.- Odpowiedziałam i się obróciłam do niego. Był to Niall.
- Daj pomogę ci.- Powiedział, a ja dałam mu chrust.
- Dziękuję, a Harry rozłożył już namiot?- Zapytałam z ciekawości.
- Jeszcze nie.- Powiedział.
- A ty?
- Też nie.- Powiedział uśmiechając się.- Zauważyłem, że się oddalasz i postanowiłem iść za Tobą.- Zbliżył się do mnie.
- Boisz się o mnie?- Zapytałam.
- Może.- Odpowiedział. Gdy zebraliśmy już odpowiednią ilość chrustu wróciliśmy do reszty. Niall odłożył drewno i zaczął rozkładać namiot. Ja ustawiałam odpowiedni kształt dla ogniska.
- Zayn podpalisz?- Spytałam się chłopaka, a on potwierdził. Ja w tym czasie poszłam włożyć swój plecak do namioty Harry'ego i mojego. Gdy wyszłam chłopaki już siedzieli przy ognisku. Dosiadłam się do nich.
- To może coś zaśpiewamy?- Zapytał się Liam.
- Czemu nie. Niall masz gitarę?- Zapytał się Lou.
- Mam. Poczekaj pójdę po nią.- Powiedział i poszedł. Po chwili wrócił do nas i zaczął grać. Śpiewali swoje piosenki. Przy nie których Niall wpatrywał się we mnie. Po 3 godzinach chłopaki szli po kolei spać. Zostaliśmy tylko ja i Harry.
- Piękna noc.- Powiedział do mnie przytulając mnie.
- No jest piękna.- Odpowiedziałam.
- Może jak wrócimy to pójdziesz ze mną na kolację?- Zapytał się, a ja nie niego spojrzałam.
- Nie wiem Harry.- Odpowiedziałam.
- Zastanów się dobrze?
- Dobrze.- Powiedziałam, a on wstał.
- Idziesz się położyć?- Zapytał.
- Nie ja jeszcze posiedzę.- Odpowiedziałam, a on poszedł do namiotu. Ognisko powoli gasło, a ja wpatrywałam się w rozgwieżdżone niebo.



CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
___________________________________________________________________________
Hejoł kochani. No więc mamy nowy rozdział :) A teraz mam do was sprawę. Mam zamiar założyć nowego bloga z opowiadaniem, ale nie wiem co wy o tum sądzicie? Z boku znajdziecie ankietę. Jeśli macie jakieś pytania na temat "nowego bloga " zadawajcie mi ja w zakładce pytania :). Głosujcie również :)
Nowy rozdział pojawił się być może za tydzień :)

sobota, 19 października 2013

Rozdział 10

Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)
Zapraszam również do polubienia stronki: " Kiedy ktoś mówi gołąb, ja myślę Kevin "


Rozdział 10

Szłam ulicami Londynu myśląc nad tym co mi mówił blondyn. Może to czas aby się przed kimś otworzyć? Ale czy jestem na to gotowa? Myśląc o tym doszłam do swojego domu i akurat z klatki schodowej wychodził Louis.
- Hej.- Powiedział uśmiechnięty.
- Cześć.- Odpowiedziałam.- Co cię do mnie sprowadza?- Spytałam.
- Wiesz mamy kilka dni wolnego i może chcesz z nami jechać na ognisko?- Zapytał.
- Raczej nie.- Odpowiedziałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Czemu? Chłopaki cię polubili.
- Louis nie mam ochoty i już.- Powiedziałam mijając go.
- Kiedyś lubiłaś jeździć na takie coś.
- To było kiedyś.- Stanęłam i spuściłam głowę.
- Hope jedź z nami.- Nalegał.
- Nie mam ochoty.- Powiedziałam.- Muszę iść.- Dodałam i weszłam po schodach. Otworzyłam drzwi do mieszkania. Wchodząc do niego gdzieś w kąt rzuciłam kurtkę. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizor, ale nic ciekawego nie leciało. Z tych nudów poszłam po album ze zdjęciami. Wzięłam jeden z półki i wróciłam do na miejsce. Zaczęłam przeglądać stare zdjęcia. Louis ma rację kiedyś lubiłam ogniska, spanie pod gwiazdami lub namiotami. Lecz wszystko się zmieniło. Ja się zmieniłam. Powracały wspomnienia. Jak za każdym razem. Po policzku spłynęły mi łza. Ile można wracać do przeszłości? Po chwili dostałam sms. Był to nie znany numer.


Zdziwiłam się i to bardzo. Natychmiast na niego odpisałam.


Byłam ciekawa skąd on ma do mnie numer. Przecież mu nie podawałam. Na odpowiedź długo nie czekałam.

Nie wiedziałam o co chodzi, ale poszłam je otworzyć. Przed drzwiami stał zmoknięty blondyn.
- Wejdź.- Powiedziałam robiąc mu miejsce, a on posłusznie wykonał moje polecenie.
- Więc czemu nie chcesz jechać?- Spytał zdejmując buty.
- Po prostu nie.- Powiedziałam idąc do salonu.
- Wszyscy chcą abyś z nami jechała i ja też chce.- Powiedział uśmiechając się lekko.
- Niall nie proś mnie oto.- Powiedziałam stanowczo.
- Proszę cię. To tylko 2 dni góra 3.- Powiedział.
- Nie.- Odpowiedziałam jeszcze spokojnie, a on do mnie podszedł i złapał moją rękę.
- Proszę.- Nie poddawał się.
- Ale ja nie lubię takiego czegoś.- Skłamałam.
- A Lou powiedział, że bardzo to uwielbiałaś. No proszę zgódź się.- Nalegał.
- Niall...- Przerwałam. On na mnie patrzył tymi swoimi oczami. Hipnotyzowały mnie, a on to chyba wiedział.
- To jak?- Spytał po chwili.
- Kiedy?- Poddałam mu się. Nie umiem mu odmówić. Czyżby był moim słabym punktem? Piętą Achillesa?
- Jutro już jedziemy. Planowaliśmy to od kilku dni i Lou powiedział, że to ma być niespodzianka dla ciebie.- Uśmiechnął się. Czyli Louis tu go wysłał. Spuściłam głowę.- Coś się stało?- Zapytał.
- Nie.- Powiedziałam.- Wiesz to ja jutro będę gotowa tylko powiedz o której.
- O 12 popołudniu.
-Ok.- Powiedziałam.
- Muszę jechać się spakować. Do jutra.- Powiedział żegnając się ze mną. Ubrał buty i wyszedł, a ja zostałam sama. Może jestem moim słabym punktem, ale on nie czuję chyba tego samego co ja.




środa, 16 października 2013

Zmiana



1. To jest nowy zwiastun do mojego opowiadanie :) Jest o wiele lepszy niż mój :) Bardzo dziękuję admince ze strony: Jestem Panią Horan. Jakiś problem ? Adminka: Hazza69. Zwiastun bardzo mi się podoba :) Dziękuję <3
2. Nastąpiła zmiana w bohaterce.

Oto nasza nowa Hope :)







3. Rozdział postaram się dodać w ten weekend :)
4. Postaram się dodać nową muzykę więc przyjmuję wasze propozycję :)
5. Napiszcie w komentarzy czego ode mnie oczekujecie i co mam zmienić :) ( jeśli mam coś zmienić )
Mam nadzieję, że zmiany wam nie przeszkadzają i możecie w weekend oczekiwać na rozdział :)


sobota, 5 października 2013

Rozdział 9

Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)
Zapraszam również do polubienia stronki: " Kiedy ktoś mówi gołąb, ja myślę Kevin "

Rozdział 9

Siedziałam na kanapie i płakałam. Kiedy mi to wszystko da mi święty spokój? Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko podbiegłam do drzwi aby je otworzyć. Za nimi stał ubrany w dres i z rozczochranymi włosami blondyn. On ledwo zdołał wejść do domu zamykając za sobą drzwi, a ja do niego się przytuliłam. Próbował
mnie uspokoić i się dowiedzieć co mi się śni, ale ja nie chciałam mówić. Chciałam aby mnie przytulał i mówił, że wszystko będzie dobrze.   
- Hope już jestem przy tobie.- Mówił czule Niall, ale to nic nie dawało. Usiedliśmy na sofie. On cały czas próbował mnie uspokoić, ale to nic nie dawało. Lecz w pewnym momencie usnęłam. Poczucie tego, że ktoś przy mnie jest dało mi spokój. Obudziłam się mocno wtulona w chłopaka. On nie spał.
- Przepraszam.- Powiedziałam cicho.
- Za co?- Spytał zaskoczony.
- Za to, że prze ze mnie w środku nocy musiałeś do mnie przyjechać.- Oparłam się o sofę.
- Gdybym nie chciał przyjechać to bym ci nie powiedział, że raz będę.- Powiedział łapiąc moją rękę. Moje serce przyśpieszyło i czułam rumieńce na swoich policzkach.
- Dziękuję.- Tylko tyle zdołałam odpowiedzieć.
- Nie masz za co.- Powiedział wstając.- Ja już może będę lecieć.
- A.. a może zostaniesz na śniadaniu?- Spytałam patrząc na chłopaka.
- Jeśli tego chcesz.- Uśmiechnął się szeroko, a ja pokiwałam głową. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Zaczęłam robić jajecznicę ze szczypiorkiem i z pomidorami. Do kuchni przyszedł blondyn.- Pomóc ci w czymś?- Spytał.
- Jeśli możesz wyjmij talerze i sztuce.- Powiedziałam nie przerywając czynności, którą właśnie wykonuję. Chłopak wyjął dwa talerze i po widelcu. Nałożyłam nam jajecznicy na talerzu i posmarowałam chleb masłem.
- Smacznego.- Powiedział blondyn uśmiechając się.
- Dziękuję i wzajemnie.- Odpowiedziałam.
- Uśmiechnij się.- Powiedział chłopak. Wykonałam jego prośbę.
- Lepiej?- Spytała.
- O wiele. Co ci się śniło w nocy?- Zapytał z troską w głosie.
- Nie ważne. Nie lubię o tym mówić.- Powiedziałam.
- Ale może ci..- Nie skończył.
- To nic nie da. Przynajmniej mi to nie pomaga.- Powiedziałam patrząc na chłopaka, który też mi się z uwagą przygląda.
- Próbowałaś?- Zapytał.
- Nie.- Odpowiedziałam krótko.
- No właśnie, ale widzę, że nie chcesz o tym mówić. Lecz jeśli będziesz potrzebować rozmowy możesz na mnie liczyć.- Chwycił moją dłoń, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję.- Odpowiedziałam.
- To ja dziękuję za pyszne śniadanie, ale muszę już jechać.- Powiedział wstając.- Do zobaczenia.- Ucałował mnie w policzek i poszedł.
" - Pa córeczko.- Powiedziała moja mama żegnając się ze mną.
- Kiedy wrócicie?- Spytałam oburzona.
- Za kilka dni będziemy znów. Zostajesz z babcią.- Uśmiechnęła się ciepło, a wtedy do pokoju wszedł tata.
- Musimy już jechać Hope. Kochamy cię.- Powiedział, a mam ucałowała mnie w czoło i wyszli.."
Taka właśnie myśl przeszłą mi przez głowę. Chciałam aby teraz ktoś przy mnie był.
_________________________________________________________
Bardzo was przepraszam, że tak długo go pisałam, ale w końcu wzięła mnie wena. Mam nadzieję, że rozdział 10 pojawi się szybciej niż ten. Zapraszam do komentowania i wyrażenie swojej opinii. Liczę na wasze komentarze :) Jeśli macie jakieś pytania możecie je kierować do zakładki bohaterowie lub Pytania, a ja z chęcią na nie odpowiem :) Życzę wam miłego wieczoru :)


niedziela, 22 września 2013

Rozdział 8


Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli możecie poczytajcie i napiszcie komentarz. Dla mnie i dla koleżanki to motywacja do pisania ;)Więc wciskamy- kilk i czytamy...;)
Zapraszam również do polubienia strony Kiedy ktoś mówi gołąb, ja myślę Kevin :)





Rozdział 8

Do domu wróciłam koło dziewiątek wieczorem. Harry mnie odprowadził po czym sam poszedł do siebie. Od razu po powrocie poszłam pod prysznic. Chciałam z siebie zmyć te problemy. Działało na chwile. Po kąpieli ubrałam się i poszłam zrobić sobie kolację. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Kanapkę odłożyłam na talerz i patrzyłam w puste miejsce, które kiedyś zajmowała moja babcia. Wróciły wspomnienia.
" - Kochanie jedz.- Powiedziała moja babcia.
- A wtedy będę duża i się wyprowadzę od rodziców?- Zapytałam jako siedmiolatka. Babcia się uśmiechnęła.
- Oj kochanie. Nie raz będziesz za nimi tęskniła.- Połaszczyła mnie po głowie."
Miała racja. Teraz wiem, że tęsknię za nimi mocno. Nie wiedziałam, że tak szybko wtedy będę musiała dorosnąć. Wzięłam do ręki kanapkę i ją ugryzłam. Zastanawiam się czemu chciałam w tam tym czasie tak
szybko dorosnąć? Przecież rodzice mnie kochali, ale ja wolałam żyć własnym życiem. Życiem, które w tam tym okresie nie wiedziałam jakie może być. Wstałam od stołu. Talerz, na którym miałam kanapki włożyłam do zlewu, a sama poszłam do salonu.
" - Kochanie usiądź tu, a ja włączę ci bajki.- Powiedziała babcia. Ja wykonałam jej prośbę. Włączyła mi wtedy moją ulubioną bajkę, a ona poszła do sąsiadki na chwile. Długo nie wracała i zaczęłam się o nią martwić. Więc sama do niej poszła. Zapukałam do drzwi i otworzyła mi kobieta w wieku babci.
- Jest babcia.- Zapytałam przestraszona.
- Tak jest słonko. Wejdź.- Zaprosiła mnie kobieta. Ja to zrobiłam. Zaprowadziła mnie do kuchni.
- Hope co się stało?- Zapytała babcia.
- Martwiłam się o ciebie.- Powiedziałam przytulając się do niej. Ona się uśmiechnęła.
- Kochanie przecież wiesz, że jak mnie długo nie ma to zawsze jestem tu.- Powiedziała.."
Teraz cię tam nie ma. Powiedziałam sobie w myślach. Czemu to tak boli? Czemu każde wspomnienia bolą. Czemu teraz wracają te wszystkie chwile? Postanowiłam się iść położyć spać. Więc skierowałam się do sypialni. Mijając różne zdjęcia i pamiątki. Nie tylko moje, ale i rodziców. Weszłam do pokoju i położyłam się spać. Po chwili czułam, że lecą mi łzy. Znów ten sen. Zerwałam się i wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer.
- Hallo?- Powiedział zaspanym głosem.
- Prze...przepraszam, że cię budzę, ale... ale...przyjedź.- Powiedziałam płacząc i szlochając.
- Hope co się stało?- Zapytał nie co przebudzony.
- To wróciło.- Powiedziałam nie co spokojnie.
- Hope..-Powiedział przerywając.
- Tak?- Zapytałam aby się dowiedzieć.
- Za chwilę będę.- Powiedział i się rozłączył.
___________________________________________________________________
Cieszę się, że nie chcecie abym zawieszała bloga :). Wasze komentarze dla mnie wiele znaczą i motywują mnie do pisania. Na prawdę się bardzo staram z pisaniem i dodawaniem rozdziałów co tydzień, ale coś czuję, że będą się pojawiały co 2 tygodnie. Choć tego nie chce.  Teraz wam wyjaśnię o co mi chodzi z tymi " ". To będę robiła od czasu do czasu. W tym " " są zawarte wspomnienia głównej bohaterki. Będą one zawarte w różnym okresie. :)  

sobota, 14 września 2013

Rozdział 7

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Polecam: 
https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?fref=ts

Blog, który prowadzę wraz z koleżanką: http://spelniamy-marzenia.blogspot.com/


Rozdział 7

Obudziłam się w jakimś obcym mi pokoju. Nie wiedziałam gdzie jestem. Postanowiłam wstać i zejść na dół. Ku mojemu zdziwieniu na dole siedziała jakaś dziewczyna.
- Hej.- Powiedziałam nie pewnie.
- O hej. Ty jesteś pewnie Hope.- Uśmiechnęła się.- Ja jestem Eleanor.- Podała mi rękę.
- Miło mi.- Ja jej podałam moją rękę.- Jestem w domu u chłopaków?- Zapytała nie pewnie. Skądś kojarzyłam te pomieszczenie.
- Tak. Oni pojechali na jakieś zakupy. Powiem Ci, że długo spałaś.
- Chyba pierwszy raz spałam w spokoju.- Powiedziałam nagle.
 - To znacz?- Zapytała nie pewnie.
- To nic nie znaczy.- Po chwili powiedziałam.
- No dobrze. Więc skąd znasz Lou?- Zapytała siadając. Ja poczyniłam to samo.
- Znam go od dzieciństwa. Jest dla mnie jak brat.- Powiedziałam.
- A słyszałam, że wcześniej mieszkałaś w Kanadzie. Długo tam mieszkałaś?
- Jakieś 10 lat.- Powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Długo.- Uśmiechnęła się.
- Chyba trochę za długo.- Powiedziałam.
- Więc Hope może jak nie ma chłopaków to wybierzemy się na zakupy?- Zapytała się.
- Powinnam wracać do siebie.- Powiedziałam wstając.
- No chyba sobie żartujesz.-Wstała z sofy.- Harry by mi tego nie darował, że cię nie pilnowałam.- Zaśmiała się.
- Na prawdę muszę już iść.-Powiedziałam idąc ubierać buty. W tej chwili do pomieszczenia weszli chłopaki. Najpierw wszedł Niall.
- Jak się spało?- Zapytał.
- No nawet okej.- Uśmiechnęłam się.
- Nie śniło Ci się nic złego?- Zapytał z troską w głosie.
- Nie. Dziękuję, że pytasz.- Teraz do pomieszczenia wszedł Harry.
- Hej.- Ucałował mnie w policzek.- Wyspana?- Pokiwałam głową, że tak.- To dobrze.-Uśmiechnął się.
- Ja już muszę iść.- Powiedziałam ubierając swoją kurtkę.
- Poczekaj!- Krzyknął Harry. Ja się obejrzałam.- Pójdę z tobą.-Orzekł. Ja spojrzałam się na Niall'a, a następnie na niego.
- Jeśli chcesz.-Powiedziałam.- Będę na dworze.- Dodałam.
- Dobrze. Ja zostawię zakupy i zaraz przyjdę.- Powiedział i znikł za kuchennymi drzwiami. Ja wyszłam na dwór, a akurat szedł Zan, Liam i Lou.
- Hej.- Przywitałam się z nimi.
- Hej.- Powiedzieli poklei.
- Gdzie idziesz?- Zapytał Lou.
- Miałam iść do domu, ale Harry chyba chce mnie gdzieś zabrać.- Powiedziałam.
- Już jestem.- Powiedział ochrypnięty głos.- Idziemy?- Zapytał.
- Tak. To pa.- Pożegnaliśmy się i poszliśmy.
- To gdzie idziemy?- Zapytałam.
- Zobaczymy.- Powiedział łapiąc mnie za rękę. Ja się na niego spojrzałam, ale on się uśmiechnął.
- Harry proszę Cię puść mnie.- Powiedziałam łagodnie. On mnie puścił.
- Przepraszam.- Powiedział. Ja nic nie odpowiedziałam. Po pewnym czasie doszliśmy do wesołego miasteczka.
- To jak idziemy?- Zapytał. Ja się uśmiechnęłam nie pewnie. Lecz on złapał znów moją rękę i ruszyliśmy w stronę wesołego miasteczka.

__________________________________________________________________
Kochani dziękuję wam za wszystkie komentarze, ale zastanawiam się czy nie zawiesić bloga. Pod rozdziałem 5 jest 10 komentarzy, a pod 6 jest 6 komentarzy. Jest mi trochę przykro gdyż wasza opina mi pomaga. Motywuję mnie do pisania. Nad zawieszeniem bloga się jeszcze zastanowię. Jak coś to napiszę o tym na blogu.

piątek, 6 września 2013

Rozdział 6

CZYTASZ=KOMENTUJESZ           Like dla strony: https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?fref=ts

Blog prowadzony przez koleżankę i prze ze mnie. Zapraszam :): http://spelniamy-marzenia.blogspot.com/



Rozdział 6

Postanowiliśmy wrócić. Po drodze Harry próbował złapać mnie za rękę, ale ja mu ją zabierałam. Nie byłam pewna czy czuję to samo co on. Jeśli on wo gulę coś do mnie czuję. Znów podjął próbę, ale tym razem chciał mnie objąć. Lecz ja się od niego odsunęłam. On się na mnie spojrzał, a ja na niego. Zatrzymaliśmy się. Nic nie mówiliśmy tylko spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Proszę cię. Zaufaj mi.-Powiedział w troską w głosie.
- A mogę?-Zapytałam się z nie pewnością.
- Proszę cię.-Powiedział.
- Harry ja nie umiem nikomu zaufać.-Powiedziałam spuszczając głowę.
- Czy to jest z czymś związane.-Złapał mnie za rękę. Musiałam skłamać. Nie chciałam mówić mu co się stało. 
- Nie z czymś tylko z kimś.-Powiedziałam łapiąc głęboki wdech.- Chodziłam z takim jednym chłopakiem, ale on mnie zranił.- Miałam nadzieję, że uwierzy. Wiedziałam, że któregoś dnia to wszystko wyjdzie na jaw, ale w tej chwili nie myślałam o tym. 
- Rozumiem, ale mi możesz zaufać. Proszę daj mi tą szansę.-Powiedział łagodnie.
- Ja... Ja potrzebuję czasu aż dojdę do siebie.-Powiedziałam.
- Dobrze. Będę czekał na Ciebie tyle ile będzie potrzeba.-Powiedział. Puścił moje ręce.
- Dziękuję.-Powiedziałam po cichu. On się uśmiechnął i ruszyliśmy w kierunku domu Louis'a.
Szliśmy w ciszy. 
- Harry?-On na mnie znów spojrzał.
- Tak?-Zapytał się.
 - Jestem Ci wdzięczna, że rozumiesz.-Powiedziałam. Znów podjął próbę złapania mnie za rękę. Na początku ją chciałam zabrać, ale jednak pozwoliłam mu. Czułam ciepło jego ręki. Moją rękę puścił dopiero pod domem. Weszliśmy do środka, a tam już wszyscy byli. Oglądali jakiś film, a Harry do nich dołączył. Lecz ja nie miałam na to ochoty. Postawiłam iść do pokoju. Po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona całym bałaganem w moim życiu. Muszę coś zrobić aby mnie nie znaleźli bo jak to zrobią to każą mi tam wrócić, ale ja nie chce. Łzy zaczęły spływać po moim policzku nie umiałam ich powstrzymać. Jedyne " lekarstwo ", które pomagało na chwile leży w mojej torbie. Nie nie mogę. Ja chce z tego świństwa wyjść w końcu. Przecież dam radę. Tak? Przecież od 5 lat moje życie ciągle się zmieniało. Powróciły wspomnienia, które bolały najbardziej na świecie. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po to świństwo. Znów pomoże na chwilę. Chwilę szczęścia, ale to minie. Zawsze mija. Schowałam to obrzydlistwo do torby. Położyłam się na łóżku patrząc w sufit. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.-Powiedziałam.
- Hej. Jak tam dzień z Harry'm?-Zapytał się radosny blondyn. Zazdrościłam mu tego. Zawsze radosny i uśmiechnięty.
- No fajnie było.-Powiedziałam siadając po turecku.
- Aaa to spoko.-Usiadł koło mnie.
- Co cię do mnie sprowadza?-Zapytałam się.
- A tak sobie. Bo wszyscy a dole, a ty tu tak sama siedzisz.
- Teraz już nie sama.-Powiedziałam.
- No teraz już nie.-Powiedział.
- Kiedy wracamy?-Zapytałam.
- No właśnie. Chyba dziś w nocy.-Powiedział.
- Ale mieliśmy tu spędzić jeszcze 2 dni.-Powiedziałam zła.
- Tak wiem, ale zadzwonili do nas z wytwórni i musimy jechać.-Powiedział.
- Aaa. Rozumiem.-Powiedziałam.
- Nie bądź zła.-Powiedział łapiąc mnie za rękę. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. 
- Nie jestem.-Powiedziałam.
- Mam nadzieję.-Uśmiechnął się.-Musisz się spakować.-Powiedział
- Dobrze.-Wstałam i sięgnęłam po moją torbę. Zaczęłam do niej wkładać wszystkie moje rzeczy.
- To.. To ja już pójdę.-Powiedział chłopak.
- Mhm.-Mruknęłam oschle.  On wyszedł, a ja znów usiadłam. Mam wyjechać stąd. Z miejsca co daję mi szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa? Niestety muszę. Znów zaczęłam się pakować, a po upływie 30 minut przyszedł Harry.
- To jak gotowa?-Zapytał.
- Tak.-Powiedziałam. On zabrał moją torbę i poszliśmy do auta. Pożegnałam się z mamą Lou i wsiadłam do auta. Gdy każdy się pożegnał z kobietą ruszaliśmy. Jechaliśmy w nocy. Lou zmieniał się z chłopakami, aby każdy mógł odpocząć. Zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. 
- Hope o czym myślisz?-Zapytał się Harry.
- O wszystkim i o niczym.-Powiedziałam.
- Rozumiem. Może się prześpij.-Zaproponował.
- Może masz rację.-Powiedziałam i zamknęłam oczy. Zasnęłam.
______________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba...;D Jesteście ciekawi co będzie dalej? ? Komu zaufa Hope? Czy ten ktoś znajdzie Hope? Dowiecie się czytając dalsze rozdziały :)