piątek, 6 września 2013

Rozdział 6

CZYTASZ=KOMENTUJESZ           Like dla strony: https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?fref=ts

Blog prowadzony przez koleżankę i prze ze mnie. Zapraszam :): http://spelniamy-marzenia.blogspot.com/



Rozdział 6

Postanowiliśmy wrócić. Po drodze Harry próbował złapać mnie za rękę, ale ja mu ją zabierałam. Nie byłam pewna czy czuję to samo co on. Jeśli on wo gulę coś do mnie czuję. Znów podjął próbę, ale tym razem chciał mnie objąć. Lecz ja się od niego odsunęłam. On się na mnie spojrzał, a ja na niego. Zatrzymaliśmy się. Nic nie mówiliśmy tylko spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Proszę cię. Zaufaj mi.-Powiedział w troską w głosie.
- A mogę?-Zapytałam się z nie pewnością.
- Proszę cię.-Powiedział.
- Harry ja nie umiem nikomu zaufać.-Powiedziałam spuszczając głowę.
- Czy to jest z czymś związane.-Złapał mnie za rękę. Musiałam skłamać. Nie chciałam mówić mu co się stało. 
- Nie z czymś tylko z kimś.-Powiedziałam łapiąc głęboki wdech.- Chodziłam z takim jednym chłopakiem, ale on mnie zranił.- Miałam nadzieję, że uwierzy. Wiedziałam, że któregoś dnia to wszystko wyjdzie na jaw, ale w tej chwili nie myślałam o tym. 
- Rozumiem, ale mi możesz zaufać. Proszę daj mi tą szansę.-Powiedział łagodnie.
- Ja... Ja potrzebuję czasu aż dojdę do siebie.-Powiedziałam.
- Dobrze. Będę czekał na Ciebie tyle ile będzie potrzeba.-Powiedział. Puścił moje ręce.
- Dziękuję.-Powiedziałam po cichu. On się uśmiechnął i ruszyliśmy w kierunku domu Louis'a.
Szliśmy w ciszy. 
- Harry?-On na mnie znów spojrzał.
- Tak?-Zapytał się.
 - Jestem Ci wdzięczna, że rozumiesz.-Powiedziałam. Znów podjął próbę złapania mnie za rękę. Na początku ją chciałam zabrać, ale jednak pozwoliłam mu. Czułam ciepło jego ręki. Moją rękę puścił dopiero pod domem. Weszliśmy do środka, a tam już wszyscy byli. Oglądali jakiś film, a Harry do nich dołączył. Lecz ja nie miałam na to ochoty. Postawiłam iść do pokoju. Po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona całym bałaganem w moim życiu. Muszę coś zrobić aby mnie nie znaleźli bo jak to zrobią to każą mi tam wrócić, ale ja nie chce. Łzy zaczęły spływać po moim policzku nie umiałam ich powstrzymać. Jedyne " lekarstwo ", które pomagało na chwile leży w mojej torbie. Nie nie mogę. Ja chce z tego świństwa wyjść w końcu. Przecież dam radę. Tak? Przecież od 5 lat moje życie ciągle się zmieniało. Powróciły wspomnienia, które bolały najbardziej na świecie. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po to świństwo. Znów pomoże na chwilę. Chwilę szczęścia, ale to minie. Zawsze mija. Schowałam to obrzydlistwo do torby. Położyłam się na łóżku patrząc w sufit. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.-Powiedziałam.
- Hej. Jak tam dzień z Harry'm?-Zapytał się radosny blondyn. Zazdrościłam mu tego. Zawsze radosny i uśmiechnięty.
- No fajnie było.-Powiedziałam siadając po turecku.
- Aaa to spoko.-Usiadł koło mnie.
- Co cię do mnie sprowadza?-Zapytałam się.
- A tak sobie. Bo wszyscy a dole, a ty tu tak sama siedzisz.
- Teraz już nie sama.-Powiedziałam.
- No teraz już nie.-Powiedział.
- Kiedy wracamy?-Zapytałam.
- No właśnie. Chyba dziś w nocy.-Powiedział.
- Ale mieliśmy tu spędzić jeszcze 2 dni.-Powiedziałam zła.
- Tak wiem, ale zadzwonili do nas z wytwórni i musimy jechać.-Powiedział.
- Aaa. Rozumiem.-Powiedziałam.
- Nie bądź zła.-Powiedział łapiąc mnie za rękę. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. 
- Nie jestem.-Powiedziałam.
- Mam nadzieję.-Uśmiechnął się.-Musisz się spakować.-Powiedział
- Dobrze.-Wstałam i sięgnęłam po moją torbę. Zaczęłam do niej wkładać wszystkie moje rzeczy.
- To.. To ja już pójdę.-Powiedział chłopak.
- Mhm.-Mruknęłam oschle.  On wyszedł, a ja znów usiadłam. Mam wyjechać stąd. Z miejsca co daję mi szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa? Niestety muszę. Znów zaczęłam się pakować, a po upływie 30 minut przyszedł Harry.
- To jak gotowa?-Zapytał.
- Tak.-Powiedziałam. On zabrał moją torbę i poszliśmy do auta. Pożegnałam się z mamą Lou i wsiadłam do auta. Gdy każdy się pożegnał z kobietą ruszaliśmy. Jechaliśmy w nocy. Lou zmieniał się z chłopakami, aby każdy mógł odpocząć. Zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. 
- Hope o czym myślisz?-Zapytał się Harry.
- O wszystkim i o niczym.-Powiedziałam.
- Rozumiem. Może się prześpij.-Zaproponował.
- Może masz rację.-Powiedziałam i zamknęłam oczy. Zasnęłam.
______________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba...;D Jesteście ciekawi co będzie dalej? ? Komu zaufa Hope? Czy ten ktoś znajdzie Hope? Dowiecie się czytając dalsze rozdziały :)

7 komentarzy:

lovetvato pisze...

Matko *_* TO-JEST-PIĘKNE! :3 *_* kiedy nastepna cześć? *.*

Unknown pisze...

Jaki fajny <3
No to czekam na następny rozdzialik : ***

Anonimowy pisze...

Aaaaaaaaaaa pisz dalej
Plisss ! / Mrs.Styles

Taka Sobie Ja pisze...

To, to ,to jest zajebiste. Brak słów!!!!!!!!!! Prosy pisy dalej i jakbys mogla dodawac wczesniej rozdzialy byloby extra
Zapraszam do mnie http://ci-nienormalni.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Kiedy next???

Świat Żelek pisze...

świetny :* Niall bądź z Hope ♥

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z osobą powyżej <3