środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 2


CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;)


Rozdział 2

Napad smutku. Co się dzieję?  Czemu mi się to znowu śni. Przecież stało się to tak dawno. Stało się to 5 lat temu, a to ciągle wraca. Wstałam z łóżka aby się napić wody i przy okazji spojrzeć na zegar. Weszłam do kuchni i nalałam wody. Pierwszy łyk wody i tak kolejny do póki nie wypiłam całej wody z szklanki. Teraz dopiero spojrzałam na zegarek była 3 w nocy. Wzięłam głęboki wdech i wróciłam do łóżka. Miałam nadzieję, że zasnę i znów nie przyśni mi się ten sam sen, co mnie już dręczy od 5 lat. Zamknęłam oczy, ale powrócił obraz, ale mnie tam przecież nie było. Nie widziałam tego. Otworzyłam oczy. Teraz patrzałam tylko w sufit. Nie mogłam spać bo się bałam mojego snu. Nie wiem ile tak leżałam wpatrując się w sufi, ale gdy spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu on wskazywał ósmą rano. Postanowiłam wstać. Weszłam do salonu. Dopiero teraz widzę ile tu jest zdjęć. Zdjęć ze mojego dzieciństwa, które było udane aż do tej fatalnej daty. Znowu napad różnych emocji. Teraz był smutek. Łzy zaczęły mi lecieć. Każda spływała powoli i każda łza była gorzka. Nie mogłam tak dłużej. Wróciłam do pokoju i z torby wyjęłam swoje " lekarstwo " Nie chciałam tego robić, ale to było silniejsze ode mnie. Chce z tym skończyć, ale nie umie. Nie daje rady. Nagle poczułam się lepiej. Lecz pomaga to na chwile. Potem znowu będzie to samo. Postanowiłam się ogarnąć i wyjść do ludzi. Ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że istnieję. Ubrałam się i wyszłam. Szłam wolno nucąc sobie jedną melodię. Aż w końcu doszłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek i patrzałam na ludzi.
-  Uwaga!-Ktoś za mną krzyknął. Szybko schyliłam głowę. Gdy byłam pewna, że jestem już bezpieczna podniosłam głowę. Ujrzałam blondyna, który biegł po piłkę.
- Nic Ci nie jest?-Zapytał się mnie.
- Nie.-Powiedziałam krótko.
- Jestem Niall.-Przestawił mi się.
- Hope.-Powiedziałam.
- Ładne imię.-Uśmiechnął się.
- Może chcesz się do nas dołączyć?-Zapytał się.
- Nie, ale dziękuję.-Powiedziałam.
- Chodź poznasz moich przyjaciół.-Widać było, że nie da za wygranę. Poszłam więc z nim. Doszliśy do czterech chłopaków.
- Więc chłopaki piłka trafiła by Hope.-Powiedział.-Hope poznaj moich przyjaciół to jest Liam, Zayn, Harry i Lou.-Spojrzałam na każdego poklei.
- My już się widzieliśmy.-Powiedział chłopak w lokach. Teraz dopiero zauważyłam, że to ten sam chłopak co na niego wpadłam na ulicy i w knajpie.
- Czekaj czekaj. Jak ma na imię?-Zapytał się jeden z nich.
-No Hope.-Powiedział Niall
- Hope moja przyjaciółka miała tak na imię.-Znów powiedział.
- A mój przyjaciel ma na imię Louis.-Powiedziałam spoglądając na niego.-Tylko przeprowadziłam się do Kanady i musiałam się z nim pożegnać.
- Miło cię znowu widzieć Hope.-Powiedział Lou. Pierwszy raz się ucieszyłam. Mój przyjaciel, którego nie wiedziałam 10 lat. Znowu go zobaczyłam. Nie wiedziałam jak ma zareagować, ale wiem, że się cieszę. Od 5 lat sam mi się pojawił uśmiech.
- 10 lat.-Powiedziałam po cichu.
- Jak tam u ciebie? Co się stało, że wróciłaś? Co z twoimi rodzicami?-Zadawał dużo pytań na które nie chciałam znać odpowiedzi. Postanowiłam skłamać/
- Wszystko w porządku. U rodziców też. A przyjechałam do Londynu aby odpocząć od Kanady.-Czemu skłamałam? Sama nie wiem. Bałam się tego, że jak mu powiem prawdę to nie będzie chciał mnie znać.
- To może wpadnij dziś do nas na kolację.Po wspominamy.-Powiedział.
- No nie wiem. Wiesz nie wiem gdzie mieszkasz a ja tak dobrze Londynu nie znam.-Powiedziałam
-  Przyjadę po ciebie albo ktoś z moich przyjedzie po ciebie. No zgódź się.
- No, ale nie chce robić kłopotu.-Próbowałam się wymigać.
- To nie problem.-Powiedział chyba Harry.
- No właśnie. Dalej zgódź się.-Powiedział Lou.
- Ehh no zgoda.-Powiedziałam.-Podaj mi swój numer, a ja napiszę adres.-Uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Okej.- Podałam mu numer.
- Ja już idę. Pa.-Powiedziałam i poszłam. Wróciłam do domu i odrazu mi napisałam adres. Odpisał po kilku minutach: " Ok podjedzie po Ciebie Harry około  szóstej." Spojrzałam na zegarek była godzina druga. Miałam 4 godziny aby się naszykować.

8 komentarzy:

Unknown pisze...

Super : )
I Hope znalazła swojego przyjaciela : )
Czekam na nn : )

Anonimowy pisze...

Czekam na następny

Anonimowy pisze...

Pisz dalej :D

Anonimowy pisze...

Dalej *,*

Anonimowy pisze...

Dalej proszeeeeeeeeeeee :)

Unknown pisze...

Ale zajebiste opowiadanie czekam jak najszybciej na następny rozdział i bardzo się cieszę ze powstało takie opowiadanie :D

Pozdrawiam moniaa... <3 :P

Anonimowy pisze...

cudowne <3 pisz dalej :*

lovetvato pisze...

świetny ;3