sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 14



Kochani jutro dodam posta dotyczącego nowego bloga. Zastanawiam się również czy nie zawiesić tego. Nie dlatego, że będzie drugi, ale dlatego, że mało komentujecie. Jeśli chcecie abym prowadziła tego bloga to komentujcie. Pod ostatnim rozdziałem są 2 komentarze. To mnie mobilizuję do dalszego pisania. Więc wszystko zależy od was. Miłego czytania.


Rozdział 14

Musiałam się wybrać na zakupy. Musiałam znaleźć jakąś pracę, ale kto by mnie przyjął wiedząc o mojej przeszłości ? Bo ja na pewno nie. Skończyłam jak na razie myśleć o tym i poszłam do sklepu. Można powiedzieć, że za ostatnie pieniądze chce kupić coś do jedzenia. Przez chwilę chciałam zapomnieć o problemach. No właśnie na chwilę. Przed wejściem podeszłam do swojej szafki i wyjęłam małą torebeczkę.
- Kończy się.- Powiedziałam sama do siebie. Usiadłam na kanapie i zażyłam. Poczekałam trochę i po chwili zaczęło działać. Na chwile pomoże. Wyszłam z domu i poszłam do sklepu.
- Hope!- Usłyszałam znajomy głos. Obróciłam się i ujrzałam Lou, Harry'ego i Zayn'a.
- Hej.- Przywitałam się radośnie. Wręcz się śmiejąc.
- Co ty taka radosna ?- Zapytał się Loczek.
- Tak jakoś.- Wzruszyłam ramionami.
- Okej. Może wpadniesz dziś do nas na kolację?- Zapytał sie Louis.
- Nie dziękuję. Jestem już umówiona.- Uśmiechnęłam się.
- Z kim?- Zapytał się Harry.
- No z Tobą głuptasie.- Powiedziałam, a on sie uśmiechnął.
- To będę o siódmej.- Odpowiedział.
- Będę gotowa.- Powiedziałam.- Ok ja lecę. Pa.- Dodałam i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Wychodząc spotkałam Liam'a i Niall'a
- Cześć.- Przywitałam się.
- Hej.- Odpowiedzieli.
- Hope dobrze się czujesz?- Zapytał się Niall.
- Tak. Znakomicie.- Zaśmiałam się lekko. Lecz to nie był śmiech szczęścia tylko śmiech udawany.
- Ja was zostawię.- Powiedział Liam i poszedł do sklepu.
- Co.. co dziś robisz?- Zapytał się blondyn.
- Idę na kolację z Harry'm.- Odpowiedziałam.
- Zgodziłaś się jednak.- Powiedział zmieszany.
- Tak. Ja już pójdę. Muszę się przygotować.- Powiedziałam, a jego oczy zrobiły się szkliste.
- Tak rozumiem.- Odpowiedział.- Życzę udanej randki.- Dodał i wszedł do sklepu, a ja wróciłam do domu. Zakupy odłożyłam do kuchni, a sama się poszłam położyć. Zasnęłam, ale po jakimś czasie wrócił koszmar. Zerwałam się i spojrzałam na zegarek.
- Za chwilę siódma.- Powiedziałam sama do siebie i po chwili dostałam sms. Był od nie znajomego mi numeru.

Na co mam być gotowa? Postanowiłam się spytać.  


 Na odpowiedź długo nie czekałam.

Kolacja?! Czemu nie pamiętam ? Dobra pójdę z nim na tą kolację, aby mu nie zrobić przykrości. Poszłam się więc szykować. Ubrałam się i się lekko umalowałam. Zegar wskazał siódmą. Zadzwonił dzwonek i poszłam otworzyć. Stał za nimi elegancko ubrany Harry.
- Idziemy?- Spytał, a ja pokiwałam głową. Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do auta. Pojechaliśmy do jakieś restauracji. Wchodząc do niej kelner zaprowadził nas do stolika. My zajęliśmy miejsca.
- Cieszę się, że się zgodziłaś.- Powiedział po chwili. Ja jedynie się uśmiechnęłam.
- A ktoś wie, że my jesteśmy na kolacji?- Zapytałam z ciekawości.
- No tak.- Odpowiedział.
- Co podać?- Zapytał się kelner.
- Sałatkę.- Powiedziałam.
- To samo.- Powiedział Harry, a kelner odszedł.- Hope dasz mi szansę?- Zapytał po chwili.
- Ale na co?- Spytałam nie pewnie.
- Chce cię lepiej poznać.- Powiedział.
- Lepiej nie.- Odpowiedziałam, a kelner podał nam nasze zamówienie. Zaczęliśmy jeść, a Harry na mnie spoglądał.
- Hope..- Przerwał gdy na niego spojrzałam.-... Podobasz mi się.- Skończył, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Harry.. ja nie jestem gotowa na związek.- Powiedziałam.
- Będę czekał.- Odpowiedział.
- Chce wrócić do domu.
- Dobrze. Rachunek!- Krzyknął, a kelner przyniósł rachunek. Loczek zapłacił i mnie odwiózł do domu.
- Dziękuję za wieczór.- Powiedziałam.
- To ja dziękuję. Wpadniesz jutro?- Spytał.
- Jasne.- Uśmiechnęłam się.- Pa.- Pożegnałam się z nim i wróciłam do domu. 

7 KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ :)


niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 13



Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)

CZYTASZ - KOMENTUJESZ
+ NOTKA POD ROZDZIAŁEM ;)


Rozdział 13

Poszliśmy nad jezioro. Chłopaki od razu pobiegli do wody. Ja wolałam zostać na brzegu i im się przyglądać. Świetnie się bawili.
- Chodź do nas !- Krzyknął Lou.
- Wole nie!- Od krzyknęłam, a po chwili oni zaczęli się naradzać. Zaczęłam się ich obawiać, a moje obawy były słuszne. Zaczęli wychodzić z wody i poczułam, że trzeba uciekać. Zerwałam się na równe nogi i zaczęłam uciekać. Obejrzałam się za siebie, a oni mnie gonili. Postanowiłam się schować za drzewem i być cicho.
- Chyba się udało.- Powiedziałam cicho sama do siebie. Poczułam ciepły oddech na swojej szyi.
- Chyba jednak nie.- Obejrzałam sie i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna.
- Nie Niall proszę nie.- Zaczęłam go prosić.- Nie wydaj mnie.- Spojrzałam na niego.
- Zastanowię się.- Powiedziałam odchodząc trochę do tytlu.- To będzie nasza tajemnica.- Zaśmiał się i poszedł. Odetchnęłam z ulgą i wyjrzałam zza drzewo. Znów byli w wodzie. Wyszłam z kryjówki i znów usiadłam na brzegu. Śmiali się, wygłupiali się i miło spędzali czas. Sama się uśmiechnęłam pod nosem. Położyłam się na ręczniku i zamknęłam oczy. Wsłuchałam sie w śmiechy chłopaków, ale po chwili poczułam wodę na sobie. Otworzyłam oczy i ujrzałam rozbawionych chłopaków śmiejących się w niebogłosy.
- Bardzo śmieszne.- Powiedziałam spokojnie.
- Tak.- Powiedzieli równo. Wstałam i poszłam w stronę obozu.
- A ty gdzie?- Zapytał się Lou.- Chyba się nie obraziłaś?- Zapytał.
- Idę się przebrać!- Krzyknęłam i przyśpieszyłam kroku. Przy namiotach znalazłam cię w ciągu kilku minutach. Postanowiłam się przebrać i coś zjeść. Gdy się przebrałam poszłam zrobić coś do jedzenia. Usiadłam więc przy stole i zaczęłam robić sobie kanapki. Lecz nagle poczułam, że ktoś mnie od tyłu obejmuję. Podskoczyłam. Bałam się, że mogli mnie znaleźć. Nie chce wracać do Kanady. Spojrzałam za siebie.
- Nie bój się.- Powiedział Harry.
-Wystraszyłeś mnie.- Powiedziałam już nie co spokojnie.
- Przepraszam.- Powiedział.- Zaraz będziemy jechać.- Dodał i mnie ucałował w policzek.
- Dobrze.- Odpowiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Gdy Harry poszedł do namiotu rozejrzałam się wkoło siebie aby się upewnić czy nikt tego nie widział. Zauważyłam blondyna wpatrującego się we mnie. Można stwierdzić, że to widział. Uśmiechnęłam się do niego, ale on jedynie się odwrócił.
- Brawo Hope brawo.- Powiedziałam sama do siebie i wzięłam gruz kanapki.- Mogłaś zostać w tej cholernej Kanadzie.- Dodałam. Gdy zjadłam poszłam do namiotu aby zwinąć śpiwór i włożyłam do plecaka. Gotowy plecak wystawiłam na dwór. Usiadłam znów przy stole i wyjęłam telefon. Od jakiegoś czasu jest cisza. Może to i dobrze lub to jest cisza przed burzą. Chłopaki zaczęli składać namioty. Zajęło im to może z 30 minut. Gdy posprzątaliśmy po sobie wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do miasta. Lou zatrzymał się przed moim domem.
- Dziękuję wam za miły biwak.- Uśmiechnęłam się i wysiadłam z auta. Za mną wysiadł Harry.
- Czekaj podam ci plecak.- Zaproponował.
- Dobrze.- Zgodziłam się. Wyjął z bagażnika i mi podał.
- A co z tą kolacją?- Znów zapytał. Spojrzałam na Niall'a który chyba to słyszał.
- Ehh. Mogę dać ci znać jutro? Jestem zmęczona.- Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
- No dobra.- Powiedział.- To pa.- Dodał i mnie pocałował mnie lekko w usta. Odsunął się ode mnie i się uśmiechnął.
- Pa.- Odpowiedziałam mijając go i poszłam do domu. Plecakiem rzuciłam gdzieś w kąt i poszłam się wykąpać. Po kąpieli od razu poszłam się położyć, ale nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam o nim.
______________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo. Chciałam już napisać tydzień temu, ale przyszła do mnie koleżanka i nie mogła. W rogu dodałam nową ankietę: " Z kim ma być następny blog " Na razie są 3 głosu, ale mam nadzieję, że to się zmieni.Gdy skończą się ankiety dodam posta na ten temat :) Wgl piszcie czy podoba wam się pomysł z nowym blogiem :) I czy będziecie go czytać :)

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 12

Kochani jestem na tym blogu współautorką i jeśli macie czas oraz ochotę to przeczytajcie i zostawcie komentarz :) Więc "Dwa życia, dwie miłości, jeden cel.." Serdecznie was zapraszam :)


Rozdział 12

Do namiotu poszłam dość późno. Gdy się położyłam od razy zasnęłam. Nad ranem obudziły mnie wrzaski chłopaków. Leniwie otwarłam powieki i wyjrzałam z namiotu. Zauważyłam, że leją się wodą z butelki.
- Nie może cie bawić się trochę ciszej?- Zapytałam ziewając.
- Przepraszamy cie Hope.- Powiedział Lou, a po chwili oblał go Zayn. Ja jedynie przewróciłam oczami i wróciłam do namiotu. Przebrałam się i wyszłam do nich.
- Co na śniadanie?- Zapytał się Niall.
- Coś się wymyśli.- Uśmiechnął się Lou do mnie.
- Aaa czyli jak mam zrobić śniadanie?- Zapytałam dla pewności, a on pokiwał głową.- Leń.- Mruknęłam pod nosem i usiadłam na drewnianej ławce, a on przyniósł mi jakieś produkty. Zrobiłam kilka kanapek i zawołałam chłopaków.
- A ty nie jesz?- Zapytał się Harry.
- Nie jestem głodna.- Powiedziałam i wróciłam do namiotu. Położyłam się i przykrywałam się śpiworem. Zaczęłam wspominać te chwile spędzone z rodzicami na takich biwakach.
"- Tato nauczysz mnie rozpalać ognisko?- Spytałam się mojego taty.
- Jasne chodź.- Powiedział i zaczął mi pokazywać"
Wspominałam bym dalej, ale do namiotu wszedł Harry.
- Kiedy wracamy?- Zapytałam.
- Dziś wieczorem.- Odpowiedział siadając obok mnie.- A co stęskniłaś się za domem?- Zapytał.
- Można tak powiedzieć.- Powiedziałam i znów się przekryłam śpiworem.
- A co z tą naszą kolacją?- Zapytał się.
- Nie wiem jeszcze.- Odpowiedziałam.
- Aha.- Powiedział i poczułam, że wstaję.
- Nie zrozum mnie źle, ale daj mi jeszcze czas.- Powiedziałam, ale on nic nie powiedział tylko wyszedł. Posiedziałam jeszcze trochę w namiocie i wyszłam na powietrze. Usiadłam przy drewnianym stole i zaczęłam się bawić jakimś papierkiem. Po chwili dosiadł się do mnie Niall. Usiadł na przeciwko mnie.
- Coś cię gryzie?- Zapytał.
- Nie.- Odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
- Widać.- Powiedział.
- Ehh.- Spojrzałam w jego oczy.- Harry chce się ze mną umówić.- Powiedziałam na jednym oddechu.
- To chyba dobrze.- Odpowiedział trochę zmieszany.
- Nie wiem.- Powiedziałam wzruszając przy tym ramionami.
- Wiesz wybór należy do ciebie.- Złapał mnie za rękę, a mi serce przyśpieszyło. Spojrzałam znów  mu w oczy, a on w moje. Uśmiechnęłam się lekko i on też. Można powiedzieć, że dla mnie cały świat przestał istnieć.
- Idziecie z nami nad jezioro?- Zapytał się Liam, a my się od siebie oderwaliśmy.
- Ymm tak.- Odpowiedział zmieszany blondyn.- A ty Hope?- Zapytał się mnie.
- Mogę iść.- Odpowiedziałam wstając.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

______________________________________________________
Kochani głosujcie w ankietach obok. Gdy ankieta się skończy dodam odpowiednią notkę na ten temat. Liczę na wsze komentarze :) A i jeszcze jedno czy ten blog ma mieć 2 część czy jedną ?