* Oczami Hope *
Nie mogłam się od razu zgodzić na pytanie
Harry'ego. Ja nie wiem czy coś do niego czuję. Nie chce go zranić. Postanowiłam
się przejść i choć trochę zapomnieć o tym. Ubrałam buty i wyszłam z domu.
Zamykając za sobą drzwi. Postanowiłam się przejść do parku. Mimo spaceru ciągle
mi głowie chodziło mi pytanie Hazzy. Lecz moje myśli przerwało zderzenie z
jakąś osobą. Spojrzałam na tego kogoś i się okazało, że to Niall.
- Hej.- Powiedziałam nie pewnie.
- Cześć.- Odpowiedział trochę sucho.
- Coś się stało?- Zapytałam zaskoczona.
- Nie. Tylko się śpieszę. Mam się spotkać z Violą.- Odpowiedział.
- Rozumiem. To cię dłużej nie przytrzymuję.- Powiedziałam. Minęłam go szybko i poszłam dalej. A mimo to czułam jego wzrok za mną. Spojrzałam siebie i się nie myliłam. Przyjrzałam się dobrze i zauważyłam, że jest trochę smutny. Jednak gdy się zorientował, że patrzę na niego on się obrócił i poszedł przed siebie. Ja jedynie wzięłam głęboki wdech i poszłam dalej.
~*~
Postanowiłam pójść do chłopaków. Stanęłam pod drzwiami i zastanawiałam się czy zapukać. Aż w końcu mi się udało i zapukałam. Drzwi otworzył mi Zayn.
- Hej. Wejdź.- Powiedział i jednocześnie robiąc mi miejsce.
- Hej.- Powiedziałam do niego jak byłam już w środku.- Nie przeszkadzam?- Zapytałam trochę nie pewnie.
- Nie coś ty. Film oglądamy z dziewczynami.- Powiedział.- Chodź.- Chłopak poszedł do salonu, a ja za nim. W salonie siedziały trzy dziewczyny. Jedna z nich to była dziewczyna Lou.
- Pamiętasz Eleanor- Zapytał się mulat, a ja pokiwałam głową.- To jest moja dziewczyna Perrie.- Pokazał na nią.- A ta druga blondynka to Viola. Znajoma Niall'a- Dodał.- Jeszcze jest Sophie dziewczyna Liam'a, ale musiała iść do toalety.
- Hej.- Przywitałam się z nimi i usiadłam koło Eleanor, a ona się do mnie uśmiechnęła. Po chwili z kuchni wyszedł Harry i Niall. Loczek się uśmiechnął na mój widok, ale blondyn nie bardzo. Czułam sie trochę nie zręcznie.
- Co oglądacie?- Spytałam z ciekawości.
- Jakiś horror.- Odpowiedziała Viola. Ja jedynie wzięłam głęboki oddech i go wypuściłam. Po skończeniu filmu poszłam do kuchni, a chwile później przyszedł Harry.|
- Zastanowiłaś się?- Zapytał. Ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie chciałam mieć nikogo. Byłam sama przez kilka lat.
- Tak i nie.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Czyli?
- Nie jestem pewna moich uczuć do ciebie i nie chce cię zranić.- Powiedziałam na jednym tchu.
- Rozumiem.- Powiedział i już chciał wyjść z kuchni.
- Nie obrażaj się.- Powiedziałam.
- Nie obrażam się.- Odpowiedział.
- Nie rozumiesz.- Powiedziałam nagle.
- To mi powiedz. Dlaczego nie chcesz dać i tej szansy?
- Daj mi spokój. Powiem ci tak. Nie jestem gotowa na związek.- Powiedziałam i wyszłam z kuchni. Czym prędzej poszłam ubrać buty. Z salonu pojawił się Lou.
- Coś się stało?- Zapytał.
- Nie muszę wracać.- Odpowiedziałam.
- Harry coś nie tak powiedział?- Zapytał.
- Nie po prostu zapomniałam, że rodzice będą dzwonić, a telefon zostawiłam w domu.- Odpowiedziałam kłamiąc.
- No dobrze. Pozdrów ich ode mnie.
- Jasne.-Powiedziałam.- Pożegnałam się z nim i wyszłam z ich domu. On nic nie rozumię. Szłam cała zapłakana, ale doszłam do domu. Rzuciłam się łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Postanowiłam wziąć to cholerstwo co nie daję mi żyć od kilku lat.
- Hej.- Powiedziałam nie pewnie.
- Cześć.- Odpowiedział trochę sucho.
- Coś się stało?- Zapytałam zaskoczona.
- Nie. Tylko się śpieszę. Mam się spotkać z Violą.- Odpowiedział.
- Rozumiem. To cię dłużej nie przytrzymuję.- Powiedziałam. Minęłam go szybko i poszłam dalej. A mimo to czułam jego wzrok za mną. Spojrzałam siebie i się nie myliłam. Przyjrzałam się dobrze i zauważyłam, że jest trochę smutny. Jednak gdy się zorientował, że patrzę na niego on się obrócił i poszedł przed siebie. Ja jedynie wzięłam głęboki wdech i poszłam dalej.
~*~
Postanowiłam pójść do chłopaków. Stanęłam pod drzwiami i zastanawiałam się czy zapukać. Aż w końcu mi się udało i zapukałam. Drzwi otworzył mi Zayn.
- Hej. Wejdź.- Powiedział i jednocześnie robiąc mi miejsce.
- Hej.- Powiedziałam do niego jak byłam już w środku.- Nie przeszkadzam?- Zapytałam trochę nie pewnie.
- Nie coś ty. Film oglądamy z dziewczynami.- Powiedział.- Chodź.- Chłopak poszedł do salonu, a ja za nim. W salonie siedziały trzy dziewczyny. Jedna z nich to była dziewczyna Lou.
- Pamiętasz Eleanor- Zapytał się mulat, a ja pokiwałam głową.- To jest moja dziewczyna Perrie.- Pokazał na nią.- A ta druga blondynka to Viola. Znajoma Niall'a- Dodał.- Jeszcze jest Sophie dziewczyna Liam'a, ale musiała iść do toalety.
- Hej.- Przywitałam się z nimi i usiadłam koło Eleanor, a ona się do mnie uśmiechnęła. Po chwili z kuchni wyszedł Harry i Niall. Loczek się uśmiechnął na mój widok, ale blondyn nie bardzo. Czułam sie trochę nie zręcznie.
- Co oglądacie?- Spytałam z ciekawości.
- Jakiś horror.- Odpowiedziała Viola. Ja jedynie wzięłam głęboki oddech i go wypuściłam. Po skończeniu filmu poszłam do kuchni, a chwile później przyszedł Harry.|
- Zastanowiłaś się?- Zapytał. Ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie chciałam mieć nikogo. Byłam sama przez kilka lat.
- Tak i nie.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Czyli?
- Nie jestem pewna moich uczuć do ciebie i nie chce cię zranić.- Powiedziałam na jednym tchu.
- Rozumiem.- Powiedział i już chciał wyjść z kuchni.
- Nie obrażaj się.- Powiedziałam.
- Nie obrażam się.- Odpowiedział.
- Nie rozumiesz.- Powiedziałam nagle.
- To mi powiedz. Dlaczego nie chcesz dać i tej szansy?
- Daj mi spokój. Powiem ci tak. Nie jestem gotowa na związek.- Powiedziałam i wyszłam z kuchni. Czym prędzej poszłam ubrać buty. Z salonu pojawił się Lou.
- Coś się stało?- Zapytał.
- Nie muszę wracać.- Odpowiedziałam.
- Harry coś nie tak powiedział?- Zapytał.
- Nie po prostu zapomniałam, że rodzice będą dzwonić, a telefon zostawiłam w domu.- Odpowiedziałam kłamiąc.
- No dobrze. Pozdrów ich ode mnie.
- Jasne.-Powiedziałam.- Pożegnałam się z nim i wyszłam z ich domu. On nic nie rozumię. Szłam cała zapłakana, ale doszłam do domu. Rzuciłam się łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Postanowiłam wziąć to cholerstwo co nie daję mi żyć od kilku lat.
*Oczami Nialla*
Wyszła, a Lou zaraz wrócił do salonu. Po chwili z kuchni wyszedł Harry.
- Co jej powiedziałeś?- Zapytał Louis.
- Nic.- Odpowiedział trochę zdenerwowany.
- Jak byś jej nic nie powiedział to by tak ni wybiegła.- Powiedział.
- Lou może faktycznie do niej rodzice będą dzwonić.- Powiedziała El.
- Oby.- Odpowiedział.
- Dobra ja już muszę iść Niall.- Powiedziała nagle Viola.
- No okej. Odprowadzę cię trochę.- Powiedziałem wstając z miejsca.- Nie długo wrócę.- Powiedziałem do przyjaciół i poszedłem trochę odprowadzić Viole.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- Powiedziała.
- Nie ma za co. Muszę już iść.- Odpowiedziałem, a ona mnie pocałowała. Po chwili się jednak odsunęła.
- Przepraszam.- Powiedziała.- Ja już pójdę.- Dodała i znikła w drzwiach. Ja zaczęłam wracać do domu, ale zorientowałem się, że jestem blisko zamieszkania Hope. Postanowiłem iść do niej. Po kilku minutach byłem na miejscu. Wszedłem do kamienicy, w której mieszkała, a po chwili byłem pod jej drzwiami. Pukałem, dzwoniłem, ale to nic nie dawało. Gdy już chciałem iść z drzwi obok wyszła sąsiadka.
- Niech się pan tak nie dobija.- Powiedziała.- Nie ma jej.- Dodała po chwili.
- A nie wie pani gdzie ona mogła pójść?- Zapytałem.
- Była wystrojona więc może na jakąś zabawę.- Powiedziała.
- Dziękuję i dowiedzenia.- Odpowiedziałem i zszedłem ze schodów. Stałem trochę pod kamienicą i zastanawiałem się gdzie ona mogła pójść.
Wyszła, a Lou zaraz wrócił do salonu. Po chwili z kuchni wyszedł Harry.
- Co jej powiedziałeś?- Zapytał Louis.
- Nic.- Odpowiedział trochę zdenerwowany.
- Jak byś jej nic nie powiedział to by tak ni wybiegła.- Powiedział.
- Lou może faktycznie do niej rodzice będą dzwonić.- Powiedziała El.
- Oby.- Odpowiedział.
- Dobra ja już muszę iść Niall.- Powiedziała nagle Viola.
- No okej. Odprowadzę cię trochę.- Powiedziałem wstając z miejsca.- Nie długo wrócę.- Powiedziałem do przyjaciół i poszedłem trochę odprowadzić Viole.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- Powiedziała.
- Nie ma za co. Muszę już iść.- Odpowiedziałem, a ona mnie pocałowała. Po chwili się jednak odsunęła.
- Przepraszam.- Powiedziała.- Ja już pójdę.- Dodała i znikła w drzwiach. Ja zaczęłam wracać do domu, ale zorientowałem się, że jestem blisko zamieszkania Hope. Postanowiłem iść do niej. Po kilku minutach byłem na miejscu. Wszedłem do kamienicy, w której mieszkała, a po chwili byłem pod jej drzwiami. Pukałem, dzwoniłem, ale to nic nie dawało. Gdy już chciałem iść z drzwi obok wyszła sąsiadka.
- Niech się pan tak nie dobija.- Powiedziała.- Nie ma jej.- Dodała po chwili.
- A nie wie pani gdzie ona mogła pójść?- Zapytałem.
- Była wystrojona więc może na jakąś zabawę.- Powiedziała.
- Dziękuję i dowiedzenia.- Odpowiedziałem i zszedłem ze schodów. Stałem trochę pod kamienicą i zastanawiałem się gdzie ona mogła pójść.
* Oczami Hope*
Postanowiłam pójść na jakąś zabawę. Choć gdy doszłam do kluby przeszło mi na to ochota. Więc został mi spacer po Londynie. Musiałam się uspokoić, ale w końcu musiałam wrócić do domu. Leniwie weszłam po schodach do swojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i poszłam się od razu położyć. Zamknęłam oczy i zasnęła, ale mój sen nie trwał zbyt długo. Wróciły koszmary. Sięgnęłam telefon i chciałam zadzwonić do Haron'a, ale jednak nie mogłam. Odłożyłam telefon i usiadłam na łóżku. Zaczęłam płakać. Zaczęły się wspomnienia. To mnie powoli przerastało.
Postanowiłam pójść na jakąś zabawę. Choć gdy doszłam do kluby przeszło mi na to ochota. Więc został mi spacer po Londynie. Musiałam się uspokoić, ale w końcu musiałam wrócić do domu. Leniwie weszłam po schodach do swojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i poszłam się od razu położyć. Zamknęłam oczy i zasnęła, ale mój sen nie trwał zbyt długo. Wróciły koszmary. Sięgnęłam telefon i chciałam zadzwonić do Haron'a, ale jednak nie mogłam. Odłożyłam telefon i usiadłam na łóżku. Zaczęłam płakać. Zaczęły się wspomnienia. To mnie powoli przerastało.
_______________________________________________________________
Więc z nudów napisałam rozdział 18. Więc postaram się rozdziały dodawać we środy i w niedzielę :)
Życzę wam zdrowych, spokojnych Świąt. Dużo prezentów pod choinkę.
Choć wiadomo, że prezenty nie są aż tak ważne. Liczy się rodzina :)
Życzę również spełniania waszych marzeń.
Życzę wszystkiego co dobre :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz