sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 5

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
 Polecam również tą stronkę------------------> https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?fref=ts


Rozdzaił 5

Weszłam do domu. Nie chciałam aby mnie ktoś widział. Szybko weszłam do pokoju i położyłam się na łóżko. Dałam upust emocją. Gdy znów się opanowałam ktoś zapukał do drzwi.
- Wejść.-Powiedziałam cicho.
- Już jesteś bo miałem do ciebie dzwonić.-Do pokoju wszedł Niall. Za sobą zamknął drzwi.-Coś się stało?-Zapytał.
- Nie.-Odpowiedziałam krótko. On usiadł koło mnie.
- Jeśli chcesz pogadać to możesz mi zaufać.-Uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję, ale nie trzeba.-Uśmiechnęłam się lekko.
- To czemu płaczesz?-Otarł moją łzę, która spłynęła po moim policzku.
- Zmęczona jestem.-Powiedziałam. Była w tym trochę prawdy.
- Dobrze niech Ci będzie.-Powiedział.-Jeśli będziesz chciała to możesz mi zaufać.-Powiedział.
- Nie trzeba, ale dziękuję.-Powiedziałam. Niall złapał moją rękę i spojrzeliśmy sobie w oczy. Poczułam ciarki i motyle w brzuchu. Oboje się pochyliliśmy i się pocałowaliśmy. Czułam motylki w brzuchu. On całował inaczej niż Harry. Po chwili on się odsunął.
- Przepraszam nie powinienem. To ja już pójdę.-On wstał i przy drzwiach zatrzymał się.-Za chwilę będzie kolacja.-Wyszedł. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Przy nim się nie czułam się inaczej. Nie czułam się jak Hope, która została tak poniżona przez los. Czułam się tak, że wszystko jest w porządku i nic nie miało miejsca 5 lat temu. Nie, nie Hope ty nie możesz się zakochać. To nie twoja bajka. Twoja bajka to zupełnie coś innego. Coś czym nie warto się chwalić. Znów ktoś zapukał do drzwi. Tym razem to był Lou.
- Chodź na kolację.
- Nie jestem głodna.-Powiedziałam.
- Ej chodź nie będziesz tu tak siedzieć sama.
- Jestem zmęczona. Ja sie położę spać.-Powiedziałam.
- Niech ci będzie.-Powiedział i wyszedł. Ja się położyłam spać. Modliłam się jedynie aby mi się nic nie przyśniło. Aby mi się nie prześnił ten koszmar. Zasnęłam. Przez pewien czas nic się nie działo, aż w końcu znowu to wróciło. Czułam łzy na moim poliku. Czułam, że ktoś mnie obejmuję i szepczę mi ucha.
- Ciii obudź się. Hope wstawaj.-Otworzyłam oczy i ujrzałam Niall. Przytuliłam się do niego i płakałam mu na ramieniu.
- Ja nie chce.-Powiedziałam.
- Czego nie chcesz?-Zapytał się.
- Ja nie chce tego koszmaru.-Powiedziałam
- Już dobrze. Już cii. Już uspokój się. Nic już ci się nie przyśni.-Powiedział.
- Niall proszę nie wychodź. Proszę zostać tu.-Powiedziałam.
- Jeśli chcesz to tu zostanę, ale już się uspokój.-Powiedział.-Połóż się spać.-Niall się położył się na podłodze. Lecz jednak nie mogłam spać. Bałam się, że sen wróci mimo to, że był Niall to i tak nie spałam.  W końcu zasnęłam. Obudził mnie Harry.
- Wstawaj księżniczko.-Otworzyłam oczy.-Jak się spało?-Zapytał.
- Pół na pół.-Odpowiedziałam. Uśmiechnął się ciepło ukazując swoje dołeczki.
- Wstawaj bo dziś spędzasz ze mną dzień.-Powiedział.
- Czemu? Myślałam, że dziś spędzamy go razem.-Powiedziałam.
- Bo Louis i Liam pomagają jego mamie, a Zayn i Niall poszli na basen.-Powiedział.-Więc nie chciałem Cię zostawiać samej.-Powiedział uśmiechając się.
- Dobrze. Tylko się ubiorę.-Powiedziałam.
- Dobrze to ja czekam na dole.-Powiedział i wyszedł. Nie chętnie wstałam z łóżka i się ubrałam. Zeszłam na dół.
- To jak gotowa?
- Tak. Gdzie idziemy?-Zapytałam się.
- Na spacer.-Uśmiechnął się. Wyszliśmy z domu i szliśmy w ciszy. W końcu doszliśmy do parku. Usiedliśmy do parku.
- Wiesz cieszę się, że poznałem taką dziewczynę jak ty.-Powiedział.
 - Naprawdę?-Spojrzałam na niego.
- Tak. Jesteś inna.-Powiedział. Nie wiem czy to w dobrym znaczeniu.
- Dziękuję.-Powiedziałam. Złapał mnie za ręce i spojrzeliśmy sobie w oczy. Pochylił się i mnie pocałował. Nie wiem czemu, ale go odwzajemniłam. Hope co ty robisz? Zapytałam się w myślach.
_______________________________________________________________________
Oto rozdział 5. Mam nadzieję, że się podoba. Kolejny rozdział na pewno pojawi się we wrześniu. Skomentujcie dla was to chwila, a dla mnie to wielka motywacja. Dziękuję wam za tyle wyświetleń...;)

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 4

CZYTASZ=KOMENTUJESZ . Polecam również tą stronkę: https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?fref=ts



Rozdział 4

- Harry ja już muszę iść.-Powiedziałam od suwając się od niego.
- Stój.-Złapał mnie za nadgarstek. Poczułam, że moje serce zaczęło szybciej bić. Nie to nie możliwe czyżbym się zakochała? Czy umiem jeszcze kochać? Wyrwałam mu się i uciekałam.-Hope poczekaj!.-Krzyknął, ale ja się nie zatrzymałam. Wbiegłam szybko po schodach i weszłam do mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam myśleć nad tym co się właściwie stało. Zaskoczona tym wszystkim poszłam się położyć spać. Lecz nie nacieszyłam się długo moim snem.
- Nie!-Krzyknęłam zrywając się z łóżka. Znowu ten sen. Miałam już tego dość. Położyłam się na plecach tak, że widziałam sufit, a przy okazji poleciały mi łzy po polikach. Co ja takie zrobiłam, że ciągle powraca ten sen. Łzy leciały coraz mocniej, a ja nie umiałam ich powstrzymać. Wstałam i sięgnęła po " lekarstwo ". Znowu ten stan i znowu tylko na chwile. Mam tego dość. Chce z tym skończyć, ale nie potrafię. Znów się położyłam. Tym razem usnęłam i ten sen nie powrócił. Na następny dzień obudził mnie dźwięk sms: " Hej. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Jest mała zmiana planów. Bo dostaliśmy kilka dni wolnego i jednak dziś jedziemy do  Doncaster. Za godzinę będziemy u ciebie. Lou". Szybko wstałam i zaczęłam się pakować. Miałam nadzieję, że tam nie przyśni mi się nic złego. Po godzinę byłam spakowana i dostałam sms: " Jesteśmy pod twoim blokiem. Wychodź. Lou." Zamknęłam mieszkanie i zeszłam na dół. Lou pomógł mi z torbą, a ja weszłam do auta. Siedziałam między drzwiami od samochodu, a między Niall'em. W nocy  źle spałam więc zasnęłam. Pamiętam jedynie to, że oparłam się o szybę auta, a obudziłam się tak, że głowę miałam na kolanach Niall'a. Spojrzałam na niego. Wyglądał tak słodko nawet gdy spał.
- Wstałaś już?-Zapytał się Lou.
- Tak. Kogo to bluza?-Zapytałam się czując, że mam na sobie bluzę.
- Niall'a. Mówił, że się trzęsłaś więc dał ci bluzę.-Powiedziałaś gdy akurat zmieniałaś pozycję na siedzącą.-Szyja boli?-Uśmiechnął się.
- Trcohę.-Powiedziałam. Spojrzałam na Niall'a.-Teraz jemu pewnie jest zimno.-Powiedziałam.
- Dasz mu buziaka w policzek i będzie dobrze.-Zaśmiał się.
- Lou?-Zapytałam się.
- Tak?
- Siusiu mi się chce. Wstąpisz na stację?-Zapytałam się.
- Spoko. Zaraz jakaś powinna być.-Powiedział. Po jakiś 15 minutach Lou się zatrzymał na stacji. Ja wszyłam z auta i poszłam do toalety. Po chwili z niej wyszłam.
- To jak jedziemy dalej?-Zapytał Zayn.
- Liam kupię kawę, a Niall jedzenie.-Powiedział Lou
- Co się dziwicie.-Zaśmiał się Harry. Po chwili ze stacji wyszedł Liam, a za nim Niall był na krótkim rękawku.
- Zimno ci pewnie cwaniaczku?-Zapytał się Zayn. On na mnie spojrzał i chyba zauważył w moich oczach poczucie winny.
- Nie.-Powiedział. Mimo to, że tak powiedział wiedziałam, że myśli inaczej.
- Dobra wsiadać.-Powiedział Lou.-Jeszcze czeka nas półtorej godziny drogi.-Dodał. Wszyscy wsiedliśmy do auta i tak ja mówił Lou po półtorej godzinie byliśmy na miejscu.
- W końcu dojechaliście.-Powiedziała mama Louis'a.
- Cześć mamo. Pamiętasz Hope?-Zapytał się.
- Jasnę, że pamiętam. A czemu pytasz?
- Hope.-Zawołał mnie. Ja wyszłam zza auta i się przywitałam.
- Ile czasu minęło. Jak ty wyrosłaś.-Uśmiechnęła się promienie kobieta.
- Panię też miło widzieć.-Powiedziałam. Kobieta zaprosiła nas do środka. Każdy miał się czuś jak u siebie w domu. Tylko, że ja straciłam do 5 lat temu. Po jakiś 30 minutach postanowiłam się przejść po okolicy. Poszłam więc zakładać buty. Gdy zeszłam na dół zauważyłam, że w domu nikogo nie ma. Akurat gdy zakładałam trampka z kuchni wyszedł Niall.
- Gdzie idziesz?-Zapytał się.
- Przejść się.-Powiedziałam.-Chcesz iść ze mną?-Zapytałam nie śmiało.
- A mogę? Bo mnie nie  chcieli wsiąść do sklepu bo się bali, że wykupie pół sklepu.-Uśmiechnęłam się.
- Jak chcesz to chodź.-Powiedziałam. On zaczął ubierać buty i końcu wyszliśmy z domu. Szliśmy wolno o niczym nie rozmawiając. W końcu doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce.
- Miło powrócić do miasta po tylu latach.
- Chyba tak.-Powiedziałam patrząc się w chodnik.
- Chyba?-Zapytał się.
- Po prostu nie każde miejsce u mnie przywołuję dobre wspomnienie.-Powiedziałam spoglądając na niego.
- Widzę, że coś cię gryzie. Może chcesz się wygadać?-Zapytał w troską w głosie. Mam mu powiedzieć o wszystkim? Może mu zaufam może mi pomoże?
- No... bo..-Nie nie umiem mu powiedzieć. Nie potrafię coś mnie blokuję a nie wiem co.
- Słucham cię.-Powiedział uśmiechnął się, a mi po plecach przeszły ciarki. Zrobiło mi się zimno. n to zauważył i dał mi swoją bluzę.
- Znowu musiałeś mi dać bluzę. Dziękuję.
- Nie ma za co.-Powiedział odwracając wzrok. Gdy nie widział pocałowałam go w policzek.-A to za co?-Zapytał się uśmiechnięty.
- Za to, że przeze mnie marzniesz.-Powiedziała akurat zadzwonił jego telefon.
- Dobra już wracamy.-Powiedział do słuchawki i się rozłączył.-Musimy wracać.-Powiedział.
- Ja jeszcze zostanę.-Powiedziałam
- Na pewno?-Pokiwałam głową, ze tak. On wstał i poszedł, a ja poszła na plac zabaw. Usiadłam na huśtawce. Zaczęłam wspominać jak tu przychodziłam z rodzicami. Jak się ze mną bawili. A to wszystko bolała. Każde wspomnienie. Po policzku spłynęła łza a potem kolejna i kolejna. Czemu to wszystko musi tak boleć? Postanowiłam wrócić do domu. Wracałam wolno aby się opanować i mi się w końcu udało. Pierwszy dzień w rodzinnym mieście i już płakałam. Nie wiem jak zdołam przeżyć kolejne dni.
__________________________________________________________________________
Proszę kochani oto rozdział 4. Mam nadzieję, że się spodobał. A teraz: Czy Hope powie komuś co się stało 5 lat temu? Czy sami jesteście ciekawi co się stało? Czemu Hope boi się mówić o swoich uczuciach? Czy może to jest związane ze przeszłością? Czy kiedy kol wiek Hope wyjdzie z nałogu? Dowiecie się czytająć opowiadanie: " Dwie miłości jeden wybór ". ;)


wtorek, 27 sierpnia 2013

Libster Avards

Hej Kochani dziś dodam notkę. Zostałam nominowana do Libster Avards. Zostałam nominowana przez
http://best-song-ever-x33.blogspot.com/ . Bardzo jej za to dziękuję gdyż to moja pierwsza nominacja.;)



1.Ulubiony artysta/Artystka/Zespół
Michael Jackson, One Direction, Union J, Grubson i wiele wiele inncy...;)
2.Do jakich fandomów należysz?
Tylko do directioners
3.Ulubiony Aktor/Aktorka
Nie mam takiego
4.Lubisz Justina Bibera ?
Nic do niego nie mam.
5.Co cię zainspirowało do pisanie opowiadań/FF
Chciałam spróbować swoich sił w opowiadaniach i jakoś mi idzie...;)
6.Ulubiona Książka
" Pamiętnik narkomanki", ale mam jeszcze inne ulubione książki
7.Kraj/e jaki/e chcesz odwiedzić?
Wielką Brytanie...;)
8.Masz Twittera ? Jeśli tak podasz adres ?
Będę zakładała nowego...;)
9.Uprawiasz jakiś sport ?
Kiedyś grałam w kosza, ale teraz już czasu za bardzo nie mam
10.Co sądzisz o Litlle Mix ?
Nie wiem sama. Mają fajną piosenki, ale nie które, ale ich za bardzo nie lubię/
11.Masz jeszcze jakieś blogi ? 
Tak prowadzę jeszcze 2 inne blogi. Ten to jest mój 3 blog...;)




Pytania dla nominowanych:
1. Jak długo prowadzisz bloga?
2. Do jakich fandomów jeszcze należysz?
3. Co jest dla ciebie inspiracją do pisania dalszych rozdziałów?
4. Od kiedy jesteś directioners?
5.Ulubiony film?
7. Ulubiona piosenka?
8. Ulubiony sport?
9. Ulubiony kolor?
10. Ulubione zwierze?
11. Dlaczego zostałaś directioners?



Nominowani: 

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 3



CZYTASZ=KOMENTUJESZ ;) Bardzo fajna strona polecam : https://www.facebook.com/pages/Kiedy-kto%C5%9B-m%C3%B3wi-go%C5%82%C4%85b-ja-my%C5%9Bl%C4%99-Kevin/438377732915446?hc_location=stream


Rozdział 3

Jestem gotowa, ale czy na pewno? Tysiąc myśli przechodziło mi przez głowę czy powinnam iść. Może udam, że jestem chora? Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi, a przed nimi stał wysoki chłopak w lokowanych włosach. Jego tęczówki były nie samo wicie zielone, a jego uśmiech zniewalał pewnie każda dziewczynę.
- Gotowa?-Zapytał.
- Tak.-Powiedziałam. Wyszliśmy z mojego mieszkania. Ja je zamknęłam i skierowaliśmy się na dół. Wsialiśmy do auta i odjechaliśmy spod kamienicy. Strasznie się denerwowałam. Przecież już nie jestem tą samą Hope co kiedyś. Ja się strasznie zmieniłam.
- Długo znasz Louis'a?-Zapytał się.
- Od kod pamiętam.-Powiedziałam. Myślami byłam daleko. Strasznie się denerwowałam. Przecież nie widziałam go 10 lat. W końcu się zatrzymaliśmy się przed wielką willą.
- Jesteśmy.-Powiedział odpinając pasy. Ja poczyniłam to sam. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do domu. Otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Wnętrze tego domu zaparło mi dech w piersiach.
- Witaj w naszych progach.-Powiedział Harry. - Jesteśmy!-Krzyknął w głąb pomieszczenia. Z kuchni wyszedł blondyn, a z góry zszedł Lou.
- Dziękuję, ze przyszłaś.-Powiedział uśmiechnięty.
- To ja dziękuję za zaproszenie.-Powiedziałam nie co wystraszona.
- To to idziemy jeść?-Zapytał się blondyn.
- Tak Niall idziemy jeść.-Powiedział rozbawiony Lou. Więc on tak miał na imię. Poszliśmy usiąść do stoły. Ja usiadłam z brzegu. Tak aby nikomu się nie rzucać w oczy. Zaczęliśmy jeść.
- No więc opowiadaj jak tam u  ciebie.-Powiedział Lou, który siedział na przeciwko mnie. Teraz cięgle myślałam czy mu powiedzieć. Zaufać mu? Przecież w dzieciństwie mówiłam mu o wszystkim, a teraz boję się powiedzieć co się działo przez te 5 lat? Nie nie mogę za bardzo się boję.
- A jakoś leci do przodu.-Powiedziałam wywołując sztuczny uśmiech.-Ty może lepiej opowiadaj.-Powiedziałam.
- Jak widać jestem sławny. Mam przyjaciół i dziewczynę.-Powiedział.-W sumie nie wiem co ci jeszcze mam opowiedzieć.-Uśmiechnął się.
- A co cię porozprowadza do Londynu?-Zapytał się Harry. Właśnie bałam się tego pytania. Nie powiem mu, że uciekam przed tym co się stało właśnie w Kandzie.
- A sama nie wiem. Może ludzie.-Kłamie ich w żywe oczy, ale nie powiem im prawdy. Za bardzo się boję.
- Dobra dobra starczy tego.-Powiedział Lou. Widział, że pytanie są zbyt męcząco dla mnie.
- Może po jedzeniu obejrzymy sobie film?-Zapytał się jeden z nich.
- To świetny pomysł Zayn.-Powiedział Harry.
- A jaki?-Zapytał się Niall.
- Zobaczy się jeszcze.-Oznajmił Lou. Teraz zastała nie zręczna cisza. Spowodowana moim przyjściem. Czułam, że się na mnie patrzą, ale bałam się podnieć głowę.
- Hope.-Usłyszałam swoje imię. Podniosłam wzrok spod talerza i skierowałam go na Lou.- Bo my w weekend jedziemy do Doncaster. Chcesz z nami jechać?-Zapytał się. Czy jestem gotowa aby tam pojechać? Przecież z tym miejscem związane są miłe wspomnienia. Jedyne miłe wspomnienia.
- A mogę?-Zapytałam się nie pewnie.
- No jasne. Przecież się pytam czy chcesz jechać.-Uśmiechnął się.
- Jasne, że chce.-Tym razem się uśmiechnęłam sama.
- To świetnie. W piątek po ciebie podjedziemy.-Powiedział. Gdy zjedliśmy już kolację poszliśmy oglądać film. Była to jakaś komedia. W momencie gdy film się skończył ja zaczęłam się zbierać.
- Może zostaniesz na noc?-Zapytał się Louis.
- Przepraszam, ale nie. Dziękuje za propozycję, ale wole wracać do domu.-Powiedziałam.
- No ok. To ja cię odwiozę.-Powiedział Lou.
- Nie ja to zrobię.-Powiedział Harry po czym zaczął nakładać buty.
- Nie trzeba ja się mogę przejść.-Powiedziałam.
- To żaden problem.-Powiedział Harry. On wziął klucze i poszliśmy wsiąść do auta. Gdy dojechaliśmy na miejsce i chciałam już wysiadać on mnie zatrzymał.
- Fajnie, że przyszłaś.-Powiedział.
- Dziękuję, że mnie zaprosiliście.-Powiedziałam.
- Również fajnie, że z nami jedziesz.-Powiedział.

 - Ja też się cieszę.-Powiedziałam. Gdy już prawie wysiadłam to Harry również wysiadł z auta podszedł i objął moją twarz w dłonie. Pocałował mnie.






____________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział 3. A teraz rozdziały będę do dawała co tydzień lub co 2 tygodnie. Gdyż gdy zacznie się szkoła to nie będę miała zbytnio czasu tak ja teraz, ale obiecuję, że jak coś się zmieni to was powiadomię...;) A teraz: Czy robi się ciekawie? Czy Harry coś poczuję do Hope? A czy Hope poczuję coś do Hazzy?

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 2


CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;)


Rozdział 2

Napad smutku. Co się dzieję?  Czemu mi się to znowu śni. Przecież stało się to tak dawno. Stało się to 5 lat temu, a to ciągle wraca. Wstałam z łóżka aby się napić wody i przy okazji spojrzeć na zegar. Weszłam do kuchni i nalałam wody. Pierwszy łyk wody i tak kolejny do póki nie wypiłam całej wody z szklanki. Teraz dopiero spojrzałam na zegarek była 3 w nocy. Wzięłam głęboki wdech i wróciłam do łóżka. Miałam nadzieję, że zasnę i znów nie przyśni mi się ten sam sen, co mnie już dręczy od 5 lat. Zamknęłam oczy, ale powrócił obraz, ale mnie tam przecież nie było. Nie widziałam tego. Otworzyłam oczy. Teraz patrzałam tylko w sufit. Nie mogłam spać bo się bałam mojego snu. Nie wiem ile tak leżałam wpatrując się w sufi, ale gdy spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu on wskazywał ósmą rano. Postanowiłam wstać. Weszłam do salonu. Dopiero teraz widzę ile tu jest zdjęć. Zdjęć ze mojego dzieciństwa, które było udane aż do tej fatalnej daty. Znowu napad różnych emocji. Teraz był smutek. Łzy zaczęły mi lecieć. Każda spływała powoli i każda łza była gorzka. Nie mogłam tak dłużej. Wróciłam do pokoju i z torby wyjęłam swoje " lekarstwo " Nie chciałam tego robić, ale to było silniejsze ode mnie. Chce z tym skończyć, ale nie umie. Nie daje rady. Nagle poczułam się lepiej. Lecz pomaga to na chwile. Potem znowu będzie to samo. Postanowiłam się ogarnąć i wyjść do ludzi. Ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że istnieję. Ubrałam się i wyszłam. Szłam wolno nucąc sobie jedną melodię. Aż w końcu doszłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek i patrzałam na ludzi.
-  Uwaga!-Ktoś za mną krzyknął. Szybko schyliłam głowę. Gdy byłam pewna, że jestem już bezpieczna podniosłam głowę. Ujrzałam blondyna, który biegł po piłkę.
- Nic Ci nie jest?-Zapytał się mnie.
- Nie.-Powiedziałam krótko.
- Jestem Niall.-Przestawił mi się.
- Hope.-Powiedziałam.
- Ładne imię.-Uśmiechnął się.
- Może chcesz się do nas dołączyć?-Zapytał się.
- Nie, ale dziękuję.-Powiedziałam.
- Chodź poznasz moich przyjaciół.-Widać było, że nie da za wygranę. Poszłam więc z nim. Doszliśy do czterech chłopaków.
- Więc chłopaki piłka trafiła by Hope.-Powiedział.-Hope poznaj moich przyjaciół to jest Liam, Zayn, Harry i Lou.-Spojrzałam na każdego poklei.
- My już się widzieliśmy.-Powiedział chłopak w lokach. Teraz dopiero zauważyłam, że to ten sam chłopak co na niego wpadłam na ulicy i w knajpie.
- Czekaj czekaj. Jak ma na imię?-Zapytał się jeden z nich.
-No Hope.-Powiedział Niall
- Hope moja przyjaciółka miała tak na imię.-Znów powiedział.
- A mój przyjaciel ma na imię Louis.-Powiedziałam spoglądając na niego.-Tylko przeprowadziłam się do Kanady i musiałam się z nim pożegnać.
- Miło cię znowu widzieć Hope.-Powiedział Lou. Pierwszy raz się ucieszyłam. Mój przyjaciel, którego nie wiedziałam 10 lat. Znowu go zobaczyłam. Nie wiedziałam jak ma zareagować, ale wiem, że się cieszę. Od 5 lat sam mi się pojawił uśmiech.
- 10 lat.-Powiedziałam po cichu.
- Jak tam u ciebie? Co się stało, że wróciłaś? Co z twoimi rodzicami?-Zadawał dużo pytań na które nie chciałam znać odpowiedzi. Postanowiłam skłamać/
- Wszystko w porządku. U rodziców też. A przyjechałam do Londynu aby odpocząć od Kanady.-Czemu skłamałam? Sama nie wiem. Bałam się tego, że jak mu powiem prawdę to nie będzie chciał mnie znać.
- To może wpadnij dziś do nas na kolację.Po wspominamy.-Powiedział.
- No nie wiem. Wiesz nie wiem gdzie mieszkasz a ja tak dobrze Londynu nie znam.-Powiedziałam
-  Przyjadę po ciebie albo ktoś z moich przyjedzie po ciebie. No zgódź się.
- No, ale nie chce robić kłopotu.-Próbowałam się wymigać.
- To nie problem.-Powiedział chyba Harry.
- No właśnie. Dalej zgódź się.-Powiedział Lou.
- Ehh no zgoda.-Powiedziałam.-Podaj mi swój numer, a ja napiszę adres.-Uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Okej.- Podałam mu numer.
- Ja już idę. Pa.-Powiedziałam i poszłam. Wróciłam do domu i odrazu mi napisałam adres. Odpisał po kilku minutach: " Ok podjedzie po Ciebie Harry około  szóstej." Spojrzałam na zegarek była godzina druga. Miałam 4 godziny aby się naszykować.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 1


CZYTASZ=KOMENTUJESZ ;)


Rozdział 1

Londyn. Ludzie się śpieszą, a ja jestem wśród nich. Spaceruję ulicami tego miasta. Jestem ja widmo wśród ludzi. Nie zauważalna. Oni mnie mijają. Zastanawiam się tylko czy kiedykolwiek powrócę do tego stanu normalności. To wszystko co miałam straciłam w ciągu paru chwil. Parę sekund. W oczach zaczęły mi się zbierać łzy. Wszystko wraca. Chciałam uciec od tego wszystkiego, ale się nie da. Nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam.-Powiedziałam prawie nie dosłyszalnie.
- Nic się nie stało.-Powiedział łagodnie. Spojrzałam na niego. Uśmiechnięty i wesoły. Czyli wszystko ma co ja bym chciała mieć. On się uśmiechał, a mnie nawet na tyle nie było stać.
- Przepraszam, ale muszę iść.-Powiedziałam i go ominęłam. Czułam na sobie wzrok tego kogoś. Jestem już na to uczulona. Lecz się nie przejmowałam. Przyzwyczajenie robi swoje. Szłam może jakieś 30 minut i doszłam do jakieś knajpy. Nie zwracałam zbytnio uwagi do jakiej wchodzę. Stanęłam  kolejce i patrzyłam na menu.
- Co podać?-Zapytał mnie ktoś.
- Przepraszam zamyśliłam się. Co pani do mnie mówiła?
- Co pani podać?-Powtórzyła pytanie na moją prośbę.
- Mhm poproszę frytki i kurczaka.-Powiedziałam
- To będzie 7 funtów.-Powiedziała. Przeliczyłam pieniądze. Jest 7 funtów. Zapłaciłam za zamówienie, pani za ladą je dla mnie naszykowała. Wzięłam tackę  z jedzeniem i odsiałam przy stoliku. Stolik znajdował się przy oknie. Miałam dobre miejsce by obserwować ludzi, ale wolałam sobie porysować.  Wyjęłam z torebki mój rysownik i ołówki. Chciałam skończyć mój rysunek, który kiedyś zaczęłam. Była to dziewczyna skulona w kącie.  Ona była odwierceniem mnie. Smutna, która straciła wszystko w ciągu paru minut, a kto wie może i nawet sekund. Poprawiałam kreski i kończyłam cienie. Zależało mi na tym aby to wyglądało realistycznie.  Spojrzałam przez okno, a ludzie nadal się śpieszą. Pokiwałam głową i na chwile przestałam rysować. Zaczęłam jeść wyglądając przez okno. Nadal się zastanawiam gdzie się ludzie niby tak śpieszą. Wzięłam głęboki wdech i go wypuściłam. Gdy wszystko już zjadłam to wróciłam do rysowania. Mój rysunek zaczynał przybierać takiego efektu jego chciałam.
- Mówiłem ci, że nie mamy czasu.-Powiedział ktoś. Podniosłam głowę. Był to ten sam chłopak co na niego wpadłam i jeszcze ktoś. Wiedziałam, że gdzieś ich już widziałam, ale nie umiałam sobie przypomnieć gdzieś. Więc zaczęłam się zbierać i to dość pośpiesznie. Zebrałam ze stołu swoje rysunki i ołówki. Wstała od stolika, ale gdy się obróciłam wpadłam znowu na kogoś.
- No widzę, że znów na siebie wpadliśmy.
- Mhm. Przepraszam, ale ja muszę iść.-Powiedziałam wręcz pośpiesznie.
- Ehh no to szkoda. Mam nadzieje, że znów na siebie wpadniemy.-Uśmiechnął się, a ja znów go ominęłam.
____________________________________________________
Dziś taki nudy ten rozdział, ale wiadomo pierwszych rozdziałach nic się nie dzieje. Obiecuję, że w kolejnych będzie się działo.;)
.

sobota, 17 sierpnia 2013

Zwiastun, prolog i opis.

zwiastun:





Prolog:
Wróciłam do kraju, ale po co? Skoro nikogo już nie mam. Zostałam sama na tym świecie już 5 lat temu. Wsiadłam do taksówki i podałam adres pod który pan miał mnie zawieź. Zapłaciłam za nią i stanęłam przed blokiem mojej zmarłej babci. Mieszkała w Londynie i teraz ja tu będę mieszkać. Jestem już zaradna od 5 lat. Dam radę nie raz życie dało mi w kość, ale chce się zmienić. Weszłam do klatki schodowej i skierowałam się na 3 piętro. Wyjęłam kluczę, które kiedyś dostałam od babci i modliłam się aby pasowały. Jest nie zmieniła zamków. Na szczęście właściciel zgodził się aby babcia mi podarowała to mieszkanie. Weszłam do środka i skierowałam się do pokoju. Położyłam się łóżku i zaczęłam myśleć nad tym co się właściwie stało. Musiałam uciec z Kanady może mnie tak szybko nie znajdą. Muszę się wyciągnąć z tego bagna co się wpakowałam. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic.


Bohaterowie:

Hope - 19-sto latka. Zaczęła brać narkotyki w wieku 17 lat. Bardzo tego żałuję i chce już z tym skończyć. Lecz nie daję rady. Jest zamkniętą  w sobie. Została skrzywdzona przez los. Kiedyś ufała i umiała się cieszyć z życia. Teraz ciągle wspomina przeszłość. Nie umie się z nią pogodzić. Lecz odnajduję swojego przyjaciela, a z tym kto wie może miłość. Jej miłością są narkotyki.



Louis - 21-sto latek. W dzieciństwie przyjaźnił się z Hope. Lecz kontakt im się urwał gdy ta się przeprowadziła. Chłopak zgłosił się do brytyjskiego X-Facktora i połączono go w zespół. Teraz jest znany jako Louis Tomlinson z One Direction.








Harry - 19-sto latek. Spodobała mu się Hope, ale czy to będzie prawdziwa miłość?  Chłopak ma taką samą hiostorię z programem co Louis.





Niall - 20-sto letni chłopak. Jako jedyny ze zespołu pochodzi z Iralndii. On również zakochał się w Hope. Ma taką samą historię ze zespołem co Harry i Louis. Będzie się starał aby nikt Hope nie skrzywdzi.









Zayn i Liam 20-sto letni. Przyjaźnią się z Louis'em, Harry'm i Niall'em. Mają taką samą historię z programem co reszta. Za przyjaźnią się również z Hope.



To to mamy prologi i bohaterów. Jeśli pojawią się pytania proszę pisać na moim ask'u http://ask.fm/misikowa