piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 23

Rozdział 23
* Oczami Hope *
Od trzech dni mieszkam u El. Byłam też na policji, ale nic się nie da zrobić. Siedziałam w pokoju na parapecie. Jak to bywało w Anglii padał deszcz. Eleanor wyszła gdzieś z Lou, a ja siedziałam sama. W sumie samotność nie jest taka zła. Jest całkiem dobra. Po policzkach spływały mi łzy. Nie mogłam jeść, spać i bałam się gdzie kol wiek sama wyjść. Jak by to inni powiedzieli stałam się niewolnicą własnego życia. Usłyszałam nagle, że ktoś wchodzi do mieszkania. Podskoczyłam lekko ze strachu, ale po chwili się uspokoiłam bo nikt nie wiem, że tu mieszkam.
- Pewnie to El.- Powiedziałam sama do siebie po czym wstałam. Poszłam w stronę hałasu. Gdy otworzyłam drzwi od pokoju ujrzałam Niall'a. Zaskoczyłam się i to bardzo.
- Co ty tu robisz?- Zapytałam.
- Eleanor prosiła mnie abym coś przywiózł.- Odpowiedział.
- Kłamiesz.- Powiedziałam bez wahania.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo widzę.
- Dobra podsłuchałem rozmowę telefoniczną twoją i jej. Była w kuchni i rozmawiała z Tobą i się dowiedziałem, że tu jesteś.- Opowiedział mi.
- Dobra jak mi wyjaśniłeś to teraz możesz iść.- Powiedziałam poważnie.
- Chce się dowiedzieć co się stało.
- Nic. Nie twój interes. Okej?
- Martwię się.- Zaczął się zbliżać.
- Nie dotykaj mnie. Nie chce nikogo widzieć, a zawłaszcza ciebie.- Powiedziałam i weszłam z powrotem do pokoju. Położyłam się na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Po chwili do pokoju wszedł Niall. Obróciłam się do niego tyłem. On usiadł na łóżku i dotknął mojej dłoni. Ja od razu od skoczyłam od niego. Skuliłam się i zaczęłam płakać. Ja nie chce aby kto kol wiek mnie dotykał. Ja się nadal boję.
- Proszę wyjdź.- Powiedziałam błagalnym tonem. Niall wstał z łóżka i przy drzwiach się zatrzymał.
- Nie długo lecimy do Nowego Jorku i chcemy abyś leciała z nami. Zastanów się.- Pokiwałam tylko głową, że rozumiem.- A i Harry się o Ciebie martwi.- Powiedział i wyszedł. Dopiero teraz odetchnęłam z ulgą.

* Oczami Niall'a*

Wyszedłem z mieszkania El. Choć się zastanawiałem dlaczego nie wydusiłem z niej tego co się stało. Ja chce jej pomóc. Najpierw straciła rodziców, a później babcie. Ona dużo przeszła, ale jest coś więcej. Muszę się dowiedzieć. Może jej jakoś pomogę. Musiałem wrócić do domu bo powiedziałem, że idę tylko na chwile do Violi. W domu byłem w ciągu 30 minutach. Już na wstępie wiedziałem, że coś nie gra.
- Coś nie gra?- Zapytałem udając, że nic nie wiem.
- To ty nam powiedz o co chodzi. Dzwoniła Viola i się pytała czy do niej przyjdziesz.- Powiedział Liam. No tak kłamstwa nigdy mi nie wychodziły.
- Gdzie byłeś?- Spytał się Lou.
- Miałem do niej iść, ale zatrzymało mnie kilka fanek. Zrobiłem z nimi zdjęcia i dałem autografy.- Znów skłamałem.- Pójdę do siebie.- Dodałem i poszedłem szybko do siebie. Położyłem się na łóżko, ale długo samotnością się nie pocieszyłem. Do pokoju wszedł Liam.
- Teraz powiedz prawdę gdzie byłeś.- Powiedział poważnie. Postanowiłem mu powiedzieć.
- U Hope.- Odpowiedziałem.
- Wiesz gdzie ona jest? Przecież nie mam jej u siebie w domu.
- Podsłuchałem przez przypadek rozmowę El i Hope. Okazało się, że mieszka u niej.- Powiedziałem.
- Harry chyba powinien sie o tym dowiedzieć nie sądzisz?
- No tak znowu Harry.- Odpowiedziałem zły.
- Przecież to jego dziewczyna.- Po raz któryś ktoś mi musiał to uświadomić.
- Taa no wiem.
- Niall co się z tobą dzieję?- Spytał.
- Podoba mi się dziewczyna Harry'ego. Co ja mówię ja ją nawet kocham. Ona jest inna wyjątkowa. Powiedziała mi swój sekret. Ona mi zaufała.- Powiedziałem ze łzami w oczach.
- Niall, ale ona ciebie nie kocha. Bo po co miałaby być z Harry'm?- Powiedział.
- Ty nic nie wiesz. Ja wiem, że ona nic do niego nie czuję, ale chce się przekonać, że go kocha. Ja to czuję. Rozumiesz?! Wiem, że coś się stało. Lecz się boi, a ja nawet jej pomóc nie mogę. Strasznie się z tym czuję.- Powiedziałem.
- Niall...- Nic nie powiedział bo do pokoju wszedł Harry. Ja jak i Liam się przestraszyliśmy. Czy on słyszał naszą rozmowę?

* Oczami Hope *


Nie mogłam tu dłużej zostać. Zostawiła Eleanor liścik aby się nie martwiła. Spakowałam do swojej torby moje rzeczy, które u niej miałam. Musiałam wrócić do normalności, ale to jest jak na razie nie możliwe. Wyszłam z jej mieszkania zamykając je. Klucz zostawiłam w skrzynce i szybko wyszłam. Gdy szłam przez miasto byłam ostrożna. Bałam się, że znów to się powtórzy. Na szczęście bezpiecznie doszłam do siebie. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Plecak rzuciłam na sofę, a ja poszłam coś zjeść. No tak pusta lodówka. Nie miałam ochoty znów wychodzić więc zamówiłam pizze. W tym czasie co czekałam na jedzenie ja poszłam się wykąpać. Po 30 minutach dostarczono mi pizze. Gdy zjadłam poszłam się położyć, ale zamiast przyjemnego snu miałam koszmar. Szybko zerwałam się z łóżka i sięgnęłam prochy. To była ostatnia seria. Musiałam zdobyć narkotyki. Miałam jeszcze stare kontakty, ale to wiązało się z ryzykiem. Nich by to wszystko szlak trafił.





___________________________________________________________
Kochani mam nowego bloga, ale z imaginami.
Zajrzyjcie: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/
Zostawcie po sobie ślad w formie komentarza.
Przeczytajcie również notkę pod 2 imaginem :)

Brak komentarzy: