Rozdział 22
* Oczami Hope*
* Oczami Hope*
- Dobrze.- Odpowiedziałam. Postanowiłam
chociaż część powiedzieć.- Więc...- Zaczęłam nie pewnie, ale po chwili
przerwałam.
- Więc co?- Spytała. Czekała cierpliwie, ale ile ta cierpliwość może trwać?
- Nic już nic.- Stchórzyłam. Ona westchnęła i spojrzała na mnie.
- Możesz mi powiedzieć. Nie bój się nikomu nie powiem. Możesz mi zaufać.- Powiedziała, a do moich oczu napłynęły łzy.
- Chce być sama.- Powiedziałam. Dziewczyna wstała i chciała już wychodzić, ale przed drzwiami sie zatrzymała.
- Rozumiem.- Powiedziała. Otwierała już drzwi, a ja momentalnie się rozpłakałam na samo to wspomnienie.
- Nie rozumiem. Nic nie rozumiesz.- Powiedziałam, a ona wróciła do pokoju zamykając za sobą drzwi.- Ja... ja.. zostałam...- Znów przerwałam. Nie umiałam tego powiedzieć. Bałam sie, że mnie wyzwie od najgorszych, że powie sama tego chciałam.- Zostałam zgwałcona.- Powiedziałam w końcu i znów zaczęłam płakać jak małe dziecko. Ona momentalnie usiadła przy mnie i przytuliła.
- Jak to się stało?- Zapytała delikatnie.
- Wracałam w tej gali i..i..i.- Nie umiałam skończyć jednego zdania, ale ze brałam w sobie siły.- Wtedy pojawił się jakiś facet. Zaciągnął mnie gdzieś i..- Znów nie skończyłam. Wielka gula w gardle mi nie pozwalała.
- Nie kończ. Byłaś z tym na policji?- Spytała, a ja zaprzeczyłam kiwając głową.- Musimy iść.- Dodała.
- Co jeśli mi nie uwierzą.
- Coś się wymyśli.- Powiedziała.- Mówiłaś komuś to?
- Nie.- Odpowiedziała.- Nie chce aby ktoś się dowiedział.- Dodałam.
- Ale..- Nie pozwoliłam jej skończyć.
- Nie. Nie chce aby ktoś się o tym dowiedział.
- Dobrze jak wolisz, ale jak na razie zamieszkasz u mnie. Nie powinnaś mieszkać sama.- Powiedziała.
- Więc co?- Spytała. Czekała cierpliwie, ale ile ta cierpliwość może trwać?
- Nic już nic.- Stchórzyłam. Ona westchnęła i spojrzała na mnie.
- Możesz mi powiedzieć. Nie bój się nikomu nie powiem. Możesz mi zaufać.- Powiedziała, a do moich oczu napłynęły łzy.
- Chce być sama.- Powiedziałam. Dziewczyna wstała i chciała już wychodzić, ale przed drzwiami sie zatrzymała.
- Rozumiem.- Powiedziała. Otwierała już drzwi, a ja momentalnie się rozpłakałam na samo to wspomnienie.
- Nie rozumiem. Nic nie rozumiesz.- Powiedziałam, a ona wróciła do pokoju zamykając za sobą drzwi.- Ja... ja.. zostałam...- Znów przerwałam. Nie umiałam tego powiedzieć. Bałam sie, że mnie wyzwie od najgorszych, że powie sama tego chciałam.- Zostałam zgwałcona.- Powiedziałam w końcu i znów zaczęłam płakać jak małe dziecko. Ona momentalnie usiadła przy mnie i przytuliła.
- Jak to się stało?- Zapytała delikatnie.
- Wracałam w tej gali i..i..i.- Nie umiałam skończyć jednego zdania, ale ze brałam w sobie siły.- Wtedy pojawił się jakiś facet. Zaciągnął mnie gdzieś i..- Znów nie skończyłam. Wielka gula w gardle mi nie pozwalała.
- Nie kończ. Byłaś z tym na policji?- Spytała, a ja zaprzeczyłam kiwając głową.- Musimy iść.- Dodała.
- Co jeśli mi nie uwierzą.
- Coś się wymyśli.- Powiedziała.- Mówiłaś komuś to?
- Nie.- Odpowiedziała.- Nie chce aby ktoś się dowiedział.- Dodałam.
- Ale..- Nie pozwoliłam jej skończyć.
- Nie. Nie chce aby ktoś się o tym dowiedział.
- Dobrze jak wolisz, ale jak na razie zamieszkasz u mnie. Nie powinnaś mieszkać sama.- Powiedziała.
* Oczami Niall'a*
Siedzą już tam prawie godzinę. Martwię się
o nią. Harry chodził nerwowo po pokoju, a ja siedziałem na kanapie.
- Najpierw nie odzywa się przez kilka dni, a teraz nie pozwala się dotknąć.- Powiedział Harry.
- Daj spokój. Chyba miała jakiś powód.- Powiedział Zayn.
- Ale mogła dać znak, że żyję.- Powiedział nerwowo.
- Chyba idą.- Powiedział Lou, a z góry zeszły dziewczyny.
- My już idziemy.- Powiedziała Eleanor.
- Co?! Gdzie?!- Spytał zdenerwowany Harry.
- Idziemy na zakupy.- Powiedziała Hope. Chodź wiedziałem, że kłamie. W jej czach było widać strach, smutek. Stało się coś złego.
- Przyjdziecie później?- Spytałem.
- Nie bardzo. Musimy zajrzeć w kilka miejsc.- Odpowiedziała Eleanor.
- No dobra. Widzimy się jutro?- Spytał Lou.
- Nie wiem jeszcze. Zadzwonię.- Odpowiedziała mu i wyszły.
- Najpierw nie odzywa się przez kilka dni, a teraz nie pozwala się dotknąć.- Powiedział Harry.
- Daj spokój. Chyba miała jakiś powód.- Powiedział Zayn.
- Ale mogła dać znak, że żyję.- Powiedział nerwowo.
- Chyba idą.- Powiedział Lou, a z góry zeszły dziewczyny.
- My już idziemy.- Powiedziała Eleanor.
- Co?! Gdzie?!- Spytał zdenerwowany Harry.
- Idziemy na zakupy.- Powiedziała Hope. Chodź wiedziałem, że kłamie. W jej czach było widać strach, smutek. Stało się coś złego.
- Przyjdziecie później?- Spytałem.
- Nie bardzo. Musimy zajrzeć w kilka miejsc.- Odpowiedziała Eleanor.
- No dobra. Widzimy się jutro?- Spytał Lou.
- Nie wiem jeszcze. Zadzwonię.- Odpowiedziała mu i wyszły.
* Oczami Harry'ego*
Dziewczyny wyszły, a my zostaliśmy.
- I dużo się dowiedziałem!- Krzyknąłem zły.
- Nie przesadzaj może nic się nie stało.- Powiedział Liam.
- Jasne. Na pewno coś się stało.- Powiedziałem.
- Nie ufasz jej?- Zapytał Zayn.
- Ufam, ale no martwię się o nią.- Powiedziałem.
- Przesadzasz. Może ma załamanie małe.- Powiedział Niall.
- Co masz na myśli?- Spytałem.
- Nie nic tak mi się powiedziało.- Odpowiedział wstając.
- O co ci chodziło. Co wiesz?
- Nic nie wiem.- Odpowiedział i poszedł do pokoju.
- On coś wie.- Powiedziałem.
- I dużo się dowiedziałem!- Krzyknąłem zły.
- Nie przesadzaj może nic się nie stało.- Powiedział Liam.
- Jasne. Na pewno coś się stało.- Powiedziałem.
- Nie ufasz jej?- Zapytał Zayn.
- Ufam, ale no martwię się o nią.- Powiedziałem.
- Przesadzasz. Może ma załamanie małe.- Powiedział Niall.
- Co masz na myśli?- Spytałem.
- Nie nic tak mi się powiedziało.- Odpowiedział wstając.
- O co ci chodziło. Co wiesz?
- Nic nie wiem.- Odpowiedział i poszedł do pokoju.
- On coś wie.- Powiedziałem.
- Harry przesadzasz. Wszystko i wszystkich
podejrzewasz. Chciały sobie urządzić babski dzień.- Powiedział Lou.
- Taaa może masz rację.- Powiedziałem.- Pójdę przeprosić Niall'a.- Dodałem i poszedłem na górę. Skierowałem się do pokoju blondyna i zapukałem. Usłyszałem ciche proszę i wszedłem do środka.
- Słuchaj stary chciałbym cię przerosić. Zachowałem się jak kretyn najeżdżając na ciebie.- Powiedziałem.
- Nic się nie stało.- Powiedział.
- Nie powinienem tak robić, ale martwię się o nią.- Powiedziałem.
- Rozumiem.- Odpowiedział.
- Dzięki.- Powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Od jakieś czasu Niall zachowuję się dziwnie. Nie rozmawia ze mną tak jak kiedyś. Można powiedzieć, że mnie unika. Chciałbym to wyjaśnić, ale nie mogę nigdy do niego zagadać bo mnie unika. Nic już nie rozumiem.
- Taaa może masz rację.- Powiedziałem.- Pójdę przeprosić Niall'a.- Dodałem i poszedłem na górę. Skierowałem się do pokoju blondyna i zapukałem. Usłyszałem ciche proszę i wszedłem do środka.
- Słuchaj stary chciałbym cię przerosić. Zachowałem się jak kretyn najeżdżając na ciebie.- Powiedziałem.
- Nic się nie stało.- Powiedział.
- Nie powinienem tak robić, ale martwię się o nią.- Powiedziałem.
- Rozumiem.- Odpowiedział.
- Dzięki.- Powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Od jakieś czasu Niall zachowuję się dziwnie. Nie rozmawia ze mną tak jak kiedyś. Można powiedzieć, że mnie unika. Chciałbym to wyjaśnić, ale nie mogę nigdy do niego zagadać bo mnie unika. Nic już nie rozumiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz